Drzwi wymazane kałem, groźby zgwałcenia i śmierci. Posłowie PiS boją się o życie
Po ataku na biuro poselskie Beaty Kempy policja wzmocni patrole wokół lokali, z których korzystają parlamentarzyści. Jak ustaliła Wirtualna Polska, politycy otrzymują tak wiele gróźb, że boją się o swoje życie i zdrowie. – Drzwi mojego domu wymazano kałem – mówi nam Iwona Arent z PiS. I dodaje, że dla ochrony kupiła pracownikom swoim biur poselskich gaz pieprzowy.
Jak wynika z relacji polityków PiS, groźby pod ich adresem są właściwie na porządku dziennym. – Od 12 lat jestem politykiem. Miałam dużo nieprzyjemnych sytuacji. Pomalowano drzwi mojego biura poselskiego, drzwi od mojego domu wymazano kałem. Policja oczywiście nie ustaliła sprawców – mówi Iwona Arent z PiS.
Posłanka dodaje, że najbardziej boi się o pracowników swoich biur. – Kupiłam im gaz i kazałam trzymać w szufladach, żeby mieli jak się bronić w razie napaści.
Sama też bym nosiła, ale często latam samolotem i musiałabym go wyrzucać przed wejściem na pokład. Kupiłam za to psa obronnego i jak mam wyjść z domu, to zabieram go ze sobą – podkreśla Arent. – Jest obawa, że coś mi się stanie. Moi koledzy i koleżanki z partii przyznają, że boją się o życie i zdrowie – dodaje.
Marek Suski z PiS przyznaje, że gróźb jest bardzo dużo. – Niedawno zgłaszaliśmy do prokuratury e-maile, w których ktoś pisał, że będzie gwałcił kobiety z PiS, podrzynał nam gardła i rozcinał brzuchy - mówi poseł.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Dużo gróźb przychodzi do biura poselskiego Jarosława Kaczyńskiego. Kilka razy anonimowa osoba przysłała prezesowi PiS naboje. Do przesyłki załączony był list z groźbą śmierci.
Także posłowie partii opozycyjnych dostają groźby. Anonimowa osoba wysyła groźby na domowy adres Krzysztofa Mieszkowskiego z Nowoczesnej, a dom jego matki został obrzucony jajami. Po wielu kradzieżach flagi oraz zniszczeniu tabliczki informacyjnej przy toruńskim biurze poselskim Joanna Scheuring-Wielgus z Nowoczesnej wysłała pracowników na kurs samoobrony. – Dostaje bardzo dużo anonimów, gróźb. Grożą mi, że obleją mnie kwasem, że zabiją, że dopadną moją rodzinę. Ludzie dzwonią i mówią, że powinnam umrzeć. Wszystko zgłaszam na policję. Doszło do tego, że moje biuro jest monitorowane i mamy stały kontakt z policją – mówi Wirtualnej Polsce posłanka Nowoczesnej.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Groźby otrzymują także politycy PO. - Prokuratura właśnie zajmuje się osobą, która groziła mi i mojej rodzinie. Mam nadzieję, że uda się ją namierzyć - mówi poseł Cezary Tomczyk. I dodaje, że w przeszłości śledczy już raz ustalili, kto groził politykowi. - Mężczyzna usłyszał wyrok w zawieszeniu - dodaje Tomczyk. Także wyrokiem w zawieszeniu zakończyła się sprawa elektryka z Gryfina, który zamieszczał na profilu posłanki Agnieszki Pomaskiej obraźliwe wpisy. Sąd wymierzył mu także 10 tys. zł grzwyny.
W nocy z poniedziałku na wtorek doszło do próby podpalenia biura poselskiego Beaty Kempy w Sycowie w woj. dolnośląskim.Ktoś rzucił w drzwi pojemnik z łatwopalną substancją.