Dręczył Kasię Tusk. Ojciec Łukasza P. grozi "Wprost" procesem za opisanie historii
Syn wybitnego kompozytora oszalał na punkcie córki premiera. Ona korzystała z ochrony przed nim. On znalazł się w szpitalu. A wybitny kompozytor grozi "Wprost" sądem za opisanie tej historii.
22.12.2012 | aktual.: 25.05.2018 15:10
Łukasz P. pojawił się w życiu Katarzyny Tusk w marcu tego roku. Właściwie pojawiło się nagranie na skrzynce głosowej jej telefonu komórkowego. Jego wiadomości za każdym razem brzmiały praktycznie tak samo. Prosił o spotkanie, mówił, że ma uważać na swoje życie. Sugerował też, że jeśli się nie odezwie, to on wkrótce zginie. Hurtowo dostawała też od niego sms-y, potem doszły jeszcze maile.
Łukasz P. zaczął się pojawiać w Sopocie, gdzie mieszka rodzina Tusków. Córka premiera zaczęła korzystać z ochrony osobistej. — Maile, sms-y i wiadomości na poczcie głosowej były bardzo przejmujące. Wyglądało na to, że faktycznie istnieje jakieś realne niebezpieczeństwo — opowiada nasz rozmówca, bliski premierowi.
Po konsultacji z rodzicami, Katarzyna Tusk zdecydowała się skierować sprawę na policję. W grę wchodził tzw. stalking. To nowe przestępstwo w prawie karnym, wprowadzone półtora roku temu.
Doniesienie córki premiera trafiło za pośrednictwem Komendy Miejskiej Policji w Sopocie do tamtejszej prokuratury. Córka premiera wskazała w nim imię i nazwisko stalkera — Łukasza P. Na początku kwietnia P. został przesłuchany po raz pierwszy. Wszystkiego się wyparł. Opowiadał: „Podobno prześladuję córkę premiera. Ja ją pytałem tylko o Amona, szpiega rosyjskiego, który prowadzi badania dla wywiadu nad wykorzystaniem narkotyków. To jest jedyna rzecz, o którą pytałem”. Media relacjonowały tę sprawę w tonie absurdu: „Mężczyzna miał pytać córkę premiera o powiązania z rosyjskim generałem, który w czasach komunistycznych stacjonował w Berlinie Wschodnim. Łukasz P. miał również twierdzić, że ten rosyjski generał w Armii Radzieckiej nadzorował operacje specjalne, jak otrucia i manipulacja umysłem.”
Łukasz P. to nie byle kto, że jest synem jednego z najwybitniejszych światowych kompozytorów muzyki współczesnej, laureata nagród, kawalera orderów i kolekcjonera splendorów. Syn dostał imię po świętym z jednego z dzieł ojca. Rocznik 1966, dużo czasu w życiu spędził na poszukiwaniu własnego talentu. Ukończył zarządzanie i medycynę, studiował też filozofię, psychologię i polonistykę. Jeździł po świecie, trochę praktykował jako psychiatra, potem pracował w banku. Jednocześnie próbował tworzyć, czuł się poetą. „Mam minus sześć miesięcy/mózg na poziomie ryby/ocalałem niesiony na aborcję” - to był jego krótki debiut na na łamach „bruLionu”, sam dostrzegał w nim analogie do Różewicza. „Jest typem sybaryty, gawędziarza łatwo przechodzącego od anegdoty do anegdoty, a jego niestworzonym opowieściom dodaje urody cięty dowcip” - charakteryzowało go w 2008 r. „Życie Warszawy”.
Więcej na Wprost.pl: Pasja do Kasi Tusk