Drastycznie okaleczony szczeniak znaleziony w śmietniku. Ledwo uszedł z życiem
Do przerażającego odkrycia doszło w amerykańskiej Dolinie Coachella (Kalifornia). Przechodnie usłyszeli piski i skomlenie dobiegające z kontenera na śmieci. Okazało się, że dźwięki wydawało ciężko poparzone szczenię, z odciętą końcówką ogona. Wsadzone do plastikowej torby zwierzę było w stanie agonalnym.
Dwutygodniowym szczeniakiem zaopiekowała się klinika weterynaryjna Sherman Oaks. Jak podaje wprost.pl, mieszaniec pitbulla ma poparzenia trzeciego stopnia i jest ranny od połowy grzbietu do tylnych łap. Aby uratować psa, lekarze musieli chirurgicznie usunąć zniszczoną tkankę z jego ciała.
Według wstępnych oględzin, ktoś najprawdopodbniej celowo brutalnie okaleczył młode zwierzę. Na fanpage'u organizacji The Animal Hope & Wellness Foundation podano komunikat o aktualnym stanie zdrowia pacjenta kliniki. Szczeniak nie może chodzić, a wygląd ran wskazuje na oparzenia spowodowane rozgrzanym przedmiotem lub żrącą substancją.
Niewielkich rozmiarów czworonóg miał wiele szczęścia. Przeżył, choć trudno sobie wyobrazić, przez co musiał przejść. Córka kobiety, która uratowała psa wrzuconego w plastikowej reklamówce do kontenera, opisała okoliczności tego zdarzenia w internecie. Na stronie zbiórki charytatywnej można się dowiedzieć, że pies był całkowicie przysypany śmieciami.
Klinika, która podjęła się leczenia skatowanego szczeniaka, dała mu imię Hope, czyli nadzieja. Maluch wciąż walczy o odzyskanie sprawności, obecnie jest na oddziale intensywnej terapii, pod całodobowa obserwacją. Weterynarze szukają też winnego i oferują nagrodę za pomoc w znalezieniu sprawcy tego okrutnego czynu - 10 tys. dolarów dla każdego, kto wskaże osobę odpowiedzialną za bestialskie okaleczenie pieska.
Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl