Dramatyczny rajd na Słowacji. Kolejny Polak wyszedł z aresztu
Ze słowackiego aresztu wyszedł za kaucją drugi z trzech Polaków, którym zarzuca się spowodowanie tragicznego wypadku. Trzej mężczyźni ścigali się na Słowacji luksusowymi autami, łamiąc przepisy drogowe. Na drodze zginął człowiek.
03.04.2019 | aktual.: 29.03.2022 12:33
Sąd zdecydował, że Łukasz K. może opuścić słowacki areszt. Mężczyzna musiał wpłacić kaucję. Podpisał również zobowiązanie do stawiania się przed wymiarem sprawiedliwości na wezwanie. Rzeczniczka sądu w Żylinie Lenka Belava poinformowała PAP, że nie zakazano mu wyjazdu do Polski.
Pod koniec marca areszt opuścił inny Polak, który brał udział w tragicznym rajdzie. Adam S. ma przyznanego kuratora sądowego. Jego miejsce pobytu będzie monitorowane za pomocą elektronicznej bransoletki. Jemu z kolei nie wolno opuścić Słowacji.
W areszcie pozostał trzeci z Polaków, którym zarzuca się spowodowanie wypadku - przedsiębiorca Marcin L.
Tragedia na Słowacji. Zginął ojciec rodziny
Do wypadku doszło 30 września 2018 r. w okolicy Dolnego Kubina. Polacy kierujący ferrari, porsche i mercedesem ścigali się, łamiąc przepisy drogowe. Auta wyprzedzały inne samochody, jadąc we trzy jednocześnie po lewym pasie.
Jednak kiedy w trakcie takiego manewru z naprzeciwka nadjechała skoda, tylko kierowca mercedesa zdążył wrócić na swój pas. Prowadzący żółte ferrari i rozpędzone porsche nie mieli już czasu na reakcję. Porsche uderzyło czołowo w skodę. Na miejscu zginął kierowca.
Źródło: interia.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl