Dramatyczny rajd na Słowacji. Kolejny Polak wyszedł z aresztu
Ze słowackiego aresztu wyszedł za kaucją drugi z trzech Polaków, którym zarzuca się spowodowanie tragicznego wypadku. Trzej mężczyźni ścigali się na Słowacji luksusowymi autami, łamiąc przepisy drogowe. Na drodze zginął człowiek.
Sąd zdecydował, że Łukasz K. może opuścić słowacki areszt. Mężczyzna musiał wpłacić kaucję. Podpisał również zobowiązanie do stawiania się przed wymiarem sprawiedliwości na wezwanie. Rzeczniczka sądu w Żylinie Lenka Belava poinformowała PAP, że nie zakazano mu wyjazdu do Polski.
Pod koniec marca areszt opuścił inny Polak, który brał udział w tragicznym rajdzie. Adam S. ma przyznanego kuratora sądowego. Jego miejsce pobytu będzie monitorowane za pomocą elektronicznej bransoletki. Jemu z kolei nie wolno opuścić Słowacji.
W areszcie pozostał trzeci z Polaków, którym zarzuca się spowodowanie wypadku - przedsiębiorca Marcin L.
Zobacz także: Sellin szydzi z Tuska i oskarża Dulkiewicz
Tragedia na Słowacji. Zginął ojciec rodziny
Do wypadku doszło 30 września 2018 r. w okolicy Dolnego Kubina. Polacy kierujący ferrari, porsche i mercedesem ścigali się, łamiąc przepisy drogowe. Auta wyprzedzały inne samochody, jadąc we trzy jednocześnie po lewym pasie.
Jednak kiedy w trakcie takiego manewru z naprzeciwka nadjechała skoda, tylko kierowca mercedesa zdążył wrócić na swój pas. Prowadzący żółte ferrari i rozpędzone porsche nie mieli już czasu na reakcję. Porsche uderzyło czołowo w skodę. Na miejscu zginął kierowca.
Źródło: interia.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl