Tragiczny wypadek na Słowacji. Polak zwolniony z aresztu
Adam S. - jeden z trzech polskich kierowców, którzy wziął udział w tragicznym wypadku na Słowacji, został zwolniony. Polacy, którzy ścigali się luksusowymi samochodami, doprowadzili do śmierci słowackiego kierowcy. Jego żona i syn zostali ranni.
Decyzją sądu w Żylinie Polak nie może opuścić Słowacji. Przyznano mu kuratora sądowego, a jego miejsce pobytu będzie monitorowane za pomocą elektronicznej bransoletki - donosi reporter RMF FM. Dwaj pozostali Polacy, którzy brali udział w tragicznym wypadku, pozostają w areszcie.
Kierowcy przebywają tam od jesieni ubiegłego roku. Polacy skarżyli się, że są tam przetrzymywani bez postawienia im zarzutów, a prokuratura próbuje wrobić ich przestępstwo zagrożone karą 20 lat więzienia. Wypadek zakwalifikowano bowiem jako umyślne sprowadzenie zagrożenia dla bezpieczeństwa ludzi.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
"Areszt nie ma podstaw"
Adwokaci broniący Polaków zwracają uwagę, że ich klienci są surowo traktowani, gdyż urządzono na nich nagonkę. Przekonują, że w całej Słowacji nigdy nie wyznaczono żadnemu kierowcy kary bezwzględnego więzienia. Nawet gdy był sprawcą śmiertelnego wypadku. - Nie ma powodu, aby przetrzymywać naszych obywateli w areszcie - mówił Wirtualnej Polsce mec. Bartosz Graś z kancelarii Kijewski Graś w Warszawie.
Zobacz także: Cała Słowacja zobaczyła twarze polskich piratów
Według policji polscy kierowcy ferrari, porsche i mercedesa urządzili sobie piracki rajd lokalnymi drogami pod Tatrami. Umyślnie łamali przepisy ruchu drogowego, wykazując się brakiem wyobraźni i arogancją. 30 września 2018 roku w wypadku w Dolnym Kubinie zginął kierowca skody, 57-letni Stefan Onczo.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl