Dramatyczna relacja z Dniepru. "Ludzie ciągle krzyczeli"
W sobotę na dziewięciokondygnacyjny blok mieszkalny w mieście Dniepr spadła rosyjska rakieta Ch-22. Tego typu pocisk przeznaczony jest do niszczenia m.in. lotniskowców, dlatego skala zniszczeń była ogromna. Agencja Associated Press udostępniła nagranie, w którym dwóch mieszkańców zniszczonego bloku zdaje relacje z pierwszych chwil po eksplozji. Ukrainiec Iwan Garnuk spał, gdy rosyjska bomba spadła na jego blok. Miał szczęście, ponieważ jego mieszkanie było we wschodniej części budynku, która nie uległa zawaleniu. - Usłyszałem wybuch. Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem wielką chmurę dymu. Piętro bloku zostało zburzone - przekazał Garnuk. Młody mężczyzna ruszył na pomoc i wraz ze służbami starał się odnaleźć mieszkańców, którzy przeżyli bestialski atak. Tak samo postąpił Artem Myzyczenko, który również mieszka w okolicy zbombardowanego bloku. - To jest ewidentnie terroryzm i wszystko to jest po prostu nieludzkie - powiedział. Zastępca mera Dniepru Mychajło Łysenko informował w niedzielę, że pod gruzami wciąż są żywi ludzie, z kolei co najmniej 23 osoby zginęły. Wśród ofiar są też dzieci.