Dramatyczna relacja polskojęzycznej pielęgniarki. "Byli w takim szoku, że ledwo mówili po polsku"
Polskojęzyczna pielęgniarka ze szpitala w Zagrzebiu Monika Lisowski zabrała głos ws. tragicznego wypadku polskiego autokaru. Kobieta opowiada, że ranni pielgrzymi trafili pod opiekę lekarzy w takim stanie, że ledwo potrafili komunikować się we własnym języku.
08.08.2022 | aktual.: 08.08.2022 16:04
O wypadku autokaru z polskimi pielgrzymami Monika Lisowski wypowiedziała się w rozmowie z dziennikiem "Jutarnji list". Kobieta na co dzień pracuje w Szpitalu Uniwersyteckim w Zagrzebiu.
Jak podkreśliła, kilka godzin po koszmarnym zdarzeniu skończyła nocny dyżur, jednak ze względu na znajomość języka polskiego wróciła do szpitala, by pomóc w zajmowaniu się polskimi pielgrzymami.
- Gdy dotarłam do szpitala, znajdowało się tam sześć ofiar wypadku. Od razu spróbowałam nawiązać kontakt z trojgiem z nich. Ranni polscy pielgrzymi byli w takim szoku, że ledwo byli w stanie komunikować się we własnym języku - powiedziała pielęgniarka, której matka oraz mąż pochodzą z Polski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Tragedia w Chorwacji. "To bardzo prosty odcinek drogi"
Wypadek polskiego autokaru. Pielęgniarka komentuje
W rozmowie z chorwacką gazetą kobieta przywołała słowa polskich pacjentów: "Powiedzieli, że w momencie wypadku spali, a przytomność odzyskali dopiero, gdy autobus spadł i udało im się z niego wydostać". Dodała, że wielu z nich się nie znało, bo pochodzą z różnych miast Polski.
"Inna pacjentka natychmiast po odzyskaniu świadomości zapytała o swoją siostrę" - przekazała pielęgniarka.
12 osób zginęło, a 32 zostały ranne w wypadku polskiego autokaru w sobotę nad ranem na autostradzie na północ od Zagrzebia. Wszystkie ofiary wypadku to polscy obywatele, którzy pielgrzymowali do Medjugorje.
Do wypadku doszło ok. godz. 5.40 na autostradzie A4 w położonym na północ od stolicy Chorwacji regionie varażdińskim - między miejscowościami Jarek Bisaszki i Podvorec. Jadący w kierunku Zagrzebia autobus zjechał z drogi i wpadł do rowu przy autostradzie.
Spośród 32 osób rannych, które przewiezione zostały do pięciu chorwackich szpitali, cztery osoby powróciły w nocy z soboty na niedzielę do kraju samolotem wraz z rządową delegacją - z ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim na czele.
Źródło: PAP
Przeczytaj również: