Dramat w Jantarze. Ratownik o podstawowych zasadach bezpieczeństwa nad Bałtykiem
Przyczyną utonięcia 32-latka w Jantarze była fala przybojowa. Mężczyzna wraz z czterema osobami brał udział w łańcuchu życia. W pewnym momencie wszyscy zaczęli się topić. Dwie osoby nie wydostały się z wody o własnych siłach. Reanimowano je na brzegu. 32-latek zmarł w szpitalu, stan 36-latka jest ciężki. Całą czwórkę porwała fala przybojowa - rodzaj szczególnie niebezpiecznej fali i mocno zdradliwej. - Fala przybojowa to rodzaj rozpędzonej fali, która rozbija się praktycznie o brzeg. Jest często bardzo wysoka. Załamuje się i może nas łatwo podciąć. Cofając się, tworzy silny prąd wsteczny. Woda wciąga nas głębiej, a większość ludzi, która nie wie jak wydostać się z takiego miejsca kończy tragicznie - tłumaczył w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski Rafał Goeck z Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa. Kiedy do Bałtyku nie wchodzić pod żadnym pozorem? - Kiedy nie ma sprzyjających warunków atmosferycznych. Kiedy mamy zbyt duże fale, występują silne prądy wsteczne. Jeżeli jesteśmy laikami i nie wiemy, jak to rozpoznać, to na pewno możemy zaufać ratownikom WOPR, którzy na kąpieliskach strzeżonych pilnują bezpieczeństwa osób przebywających nad obszarami wodnymi. Podstawą informacji jest czerwona flaga. Po wywieszeniu czerwonej flagi absolutnie nie wchodzimy do wody – przypomniał ekspert Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa.