Podszedł do ratowników. Szukał siedmioosobowej rodziny
Jak radzą sobie mieszkańcy Turcji, którzy stracili swój dobytek w trzęsieniu ziemi? - Wczoraj rozmawialiśmy z pewnym dziadkiem, który podszedł do polskich ratowników. Powiedział nam, że była tu jego siedmioosobowa rodzina, ale nie zna jej losu po trzęsieniu ziemi. Mówił, że prawdopodobnie wciąż są pod gruzami. Liczył, że może uda się ich wydostać (żywych - red.) - opowiadał Miłosz Wieczorek w programie "Newsroom WP". - Domy stoją, ale są popękane wewnątrz. Ludzie uciekają ze zniszczonych miast. Wioski są przeludnione. (...) Powstają obozowiska. Jest problem z higieną i czystością. Ludzie nie korzystają z toalet (...) Na początku tego chaosu był problem z dostawami. W sklepach brakuje śpiworów, namiotów - mówił Miłosz.