Dramat podczas libacji, kobieta sięgnęła po nóż. Zapadł wyrok w głośnej sprawie
Sąd Apelacyjny w Rzeszowie wydał wyrok w sprawie Eweliny M., która podczas libacji alkoholowej dźgnęła nożem swojego partnera. Kobieta przed sądem dokładnie opisała osobliwe okoliczności tragicznego zdarzenia. Wyraziła skruchę.
Sąd Apelacyjny w Rzeszowie ogłosił wyrok w sprawie Eweliny M., oskarżonej o zabójstwo partnera. Do zdarzenia doszło 19 czerwca 2024 r. w Pruchniku. Podczas libacji kobieta dźgnęła nożem Jana D., Mężczyzna nie przeżył. Policja, która przybyła na miejsce, zastała 45-letniego mężczyznę bez oznak życia.
Kroiła pomidory, dźgnęła mężczyznę nożem
Sąsiedzi opisywali Jana D. jako spokojnego człowieka, choć lubiącego alkohol. Ewelina M. miała natomiast często wszczynać awantury i spotykać się z innymi mężczyznami. Para miała pięcioro dzieci, które zostały im odebrane z powodu zaniedbań.
Podczas procesu Ewelina M. przyznała, że w dniu tragedii miała 3 promile alkoholu. Zeznała, że nie chciała zabić partnera, a jedynie go przestraszyć. - Ja nie chciałam mu zrobić krzywdy. Myślałam tylko, że delikatnie go drasnęłam w ramię - mówiła w sądzie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wjechał pod prąd na S12. Myślał, że mu się upiecze
Do incydentu doszło kiedy pijana kobieta w kuchni kroiła pomidory. Te miały stanowić przekąskę do wódki, którą piła w towarzystwie znajomych.
Zeznała, że podczas krojenia warzyw Jan D. zaczął robić jej wymówki i sugerować, że ich znajomy, który chwilę wcześniej wyszedł z kuchni, nie powinien pojawiać się w domu, bo "rozpija kobietę".
- Szybkim krokiem szedł w moim kierunku. Wyglądało to tak, jakby mnie chciał złapać za włosy dwoma rękami. Ja trzymałam nóż, którym kroiłam pomidory, jak zobaczyłam, jak idzie w moją stronę, to podniosłam nóż do góry prawą ręką, chcąc go przestraszyć. Jednak on ciągle szedł w moim kierunku i ja zapchnęłam się ręką i niechcący trafiłam go w okolice lewego obojczyka - mówiła w zeznaniach, które przytacza Super Express.
- Ja nie chciałam mu zrobić krzywdy. Myślałam tylko, że delikatnie go drasnęłam w ramię. Janek zaczął krzyczeć, żeby zadzwonić na pogotowie, co niezwłocznie zrobiłam. Janek mnie prosił, żebym mu pomogła, dlatego wyciągnęłam nóż z niego i zaczęłam mu tamować krew ręcznikiem - tłumaczyła się przed sądem Ewelina M.
Kobieta początkowo próbowała zrzucić winę na innych, ale ostatecznie przyznała się do czynu. Wyraziła skruchę i chęć podjęcia leczenia z uzależnienia od alkoholu. Sąd uznał jej winę, a wyrok jest prawomocny.
Źródło: "Super Express"