Dramat Odessy. Turystyczny raj na Ukrainie walczy z Rosjanami
Dzięki niezwykle tanim biletom lotniczym ukraińską Odessę w 2021 roku odwiedziły tysiące Polaków. Teraz pozostaje jedynie szok i niedowierzanie. Miejsce, w którym niedawno spędzali wakacje, dziś jest jednym z głównych punktów działań wojennych.
Połączenia lotnicze z Wrocławia do Odessy w 2021 roku były niezwykle tanie. Koszt biletów momentami nie przekraczał 50 zł, co zachęciło wielu Polaków do oryginalnej podróży. Latali nie tylko w ciepłych miesiącach, ale także jesienią, chcąc zobaczyć miejsce, które wielu osobom nie kojarzy się z kierunkiem typowo wakacyjnym.
Odessa zaskakiwała. Stare centrum było w stanie zachwycić niemal każdego przyjezdnego. Miało w sobie coś wyjątkowego. Jedyne, czego brakowało, to nachalnej reklamy znanej z miast Zachodu. Nie bez powodu mówiło się, że Odessa to najpiękniejszy czarnomorski port i doskonały pomysł na długi weekend czy majówkę.
Odessa. Z turystycznej atrakcji do centrum walk
Chyba nikt, to zdecydował się odwiedzić to ukraińskie miasto, nie był rozczarowany. Polacy podkreślali przede wszystkim atmosferę miejsca. - Byłam tam zaledwie kilka miesięcy temu. Ukraińcy uśmiechali się, byli dla nas niezwykle serdeczni. Szanują każdego, kto ich odwiedza. To naprawdę przerażające, że Odessa stała się teraz miejscem walk - powiedziała w rozmowie z Wirtualną Polską Joanna, która odwiedziła czarnomorski port jesienią 2021 roku.
Odeskie centrum miasta wpisane zostało na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Według Ukraińców w tym urokliwym miejscu nad Morzem Czarnym słońce świeci przez 290 dni w roku.
Polacy znajdują w nim także wiele narodowych akcentów. To właśnie w Odessie przebywał Adam Mickiewicz, zesłany do Rosji za działalność patriotyczną. Od 2004 roku w mieście stoi jego pomnik. Nie brakuje również budynków zaprojektowanych przez Feliksa Gąsiorowskiego. Chodzi m.in. o Pałac Brzozowskiego oraz kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
WizzAir nadal oferuje loty. Obecne sytuacja jest dramatyczna
Co ciekawe, na stronie węgierskiego przewoźnika WizzAir nadal dostępne są bilety od Odessy. Można zarezerwować loty od lipca 2022, a koszt to ok. 250 zł w jedną stronę. Wszyscy mają nadzieję, że do wakacji Ukraińcy będą już zupełnie wolni, a wojna przejdzie do historii jako krótki epizod.
W tej chwili sytuacja w Odessie jest jednak bardzo ciężka. To miasto, które leży bardzo blisko Krymu, który w roku 2014 został zaanektowany przez Rosjan. Serwisy informacyjne związane z miejscem na bieżąco przekazują, co robić. Niemal na stałe obowiązuje zakaz ruchu pojazdów cywilnych. Jeździć po drogach mogą jedynie służby.
Zgodnie z sugestią władz, mieszkańcy powinni także mieć wyłączone usługi lokalizacji w swoich telefonach, a na dachach nie mogą znajdować się żadne świecące na czerwono lampki. Jest to związane z zagrożeniem ostrzałem z powietrza. Witalij Kim, który zarządza regionem, przekazał wprost, że Rosjanie są tuż obok, stanowiąc realne zagrożenie.
Przyszłość Odessy pozostaje niewiadomą
Co stanie się dalej? Tego nie wie nikt. Miasto jest w bardzo złej sytuacji. Bliskość Krymu daje Rosjanom niezliczone możliwości do ataku i nacierania z każdej strony. Polakom natomiast pęka serce.
- Jeszcze niedawno miejsce to tętniło życiem, przyjmowało przyjezdnych, bawiliśmy się bez opamiętania, wymieniając z Ukraińcami uśmiechy. Wojna to coś strasznego, giną ludzie, zniszczeniu ulegają cudowne miejsca, które powinny cieszyć kolejne pokolenia - dodaje Joanna.
Polacy przez ostatnie lata poznali w Odessie wielu przyjaciół, za których mocno trzymają kciuki. Organizują również zbiórki i wysyłają realną pomoc na Ukrainę, choć do samego Morza Czarnego ciężko potrzeć z datkami.
- To bardzo oddalone od Polski miejsce. Kontakt jest utrudniony, nie wspominając o transporcie. Rosjanie są zbyt blisko - mówi Joanna. Pozostaje mieć nadzieje, że działania wojenne nie zniszczą tego pięknego miasta, do którego wkrótce powrócą roześmiani turyści, a mieszkańcy odzyskają radość życia.