Drakula był Polakiem
Drakulę ze słynnej powieści Brama Stokera ścigał łowca wampirów van Helsing. Tymczasem w realnym świecie działał niejaki Helwing - pastor i przyrodnik z Mazur. W "wampirach", z którymi on miał do czynienia, płynęła polska krew! Ba, także historyczny, nie powieściowy, Drakula miał pewne związki z Polską...
"Nie ulega wątpliwości, że pierwowzorem literackiego i filmowego hrabiego Drakuli z Transylwanii był władca Wołoszczyzny Wład III Palownik (1431-1476). Wołoszczyzna to kraina leżąca w dzisiejszej Rumunii, podobnie jak Transylwania, inaczej zwana Siedmiogrodem. O tereny te w XV wieku toczyły zażarte walki chrześcijańskie Węgry i muzułmańska Turcja, a i Polska miała w nich swój udział. Wład III zyskał przydomek Palownika, bo znany był z masowego nabijania jeńców i przestępców na pal. Lecz jednocześnie nosił też inne przezwisko, dziś tak słynne: Drakula. Otrzymał je jako syn Włada II, który nosił przezwisko Drakul. 'Drakula'; to dosłownie 'syn człowieka o imieniu 'Drakul', zaś sam 'Drakul' oznaczał na Wołoszczyźnie smoka lub diabła. Czyli Drakula to 'syn smoka' lub 'syn diabła'.
W żyłach obu Drakulów płynęło prawdopodobnie trochę krwi Giedyminowiczów, czyli rodu, z którego wywodzili się Jagiellonowie, Wład II Drakul był bowiem synem Mirczy Starego, urodzonym (jak sugeruje historyk i genealog prof. Jan Tęgowski) ze związku ze stryjeczną siostrą Władysława Jagiełły - Ryngałłą Anną. Zdaniem bałkanistki prof. Ilony Czamańskiej, hipoteza Tęgowskiego znalazła już pewne potwierdzenie, bo w jednym z monasterów w Kosowie znaleziono portret Mirczy z żoną imieniem Anna. Te koneksje sprawiają zaś, że moglibyśmy spojrzeć na Drakulę nieomal jak na krajana, skoro miał rodzinne związki z dynastią rządzącą Polską" - dowiadujemy się z książki.