Drakula był Polakiem. I wszyscy inni też
Matka Boska voodoo była Polką
Kim możemy się szczycić, a do kogo lepiej się nie przyznawać?
Co łączy Stalina i Drakulę? Ni mniej ni więcej, tylko polscy przodkowie! Jakby tego było mało, Matka Boska Częstochowska wyemigrowała aż na Haiti, Ronaldo grał u nas już przed wojną, a legendarny Frankenstein pochodził... ze Śląska. Te postacie (i wiele innych) łączy jedno - oni wszyscy byli Polakami. Przedstawiamy fragmenty książki "Bardzo polska historia wszystkiego" Adama Węgłowskiego, fascynata historycznych śledztw. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Znak Horyzont.
- Bogini piękna, miłości i płodności z panteonu kultu voodoo wyglądem przypomina Matkę Boską Częstochowską. Jak to możliwe? - pyta Adam Węgłowski. Kluczem do zagadki są zbuntowani niewolnicy z Afryki oraz polscy legioniści wysłani na Karaiby...
"Na jakiej zasadzie Haitańczycy skojarzyli Erzulie Dantor - jeden z aspektów bogini piękna i płodności Erzulie - z jasnogórską Czarną Madonną, czyli jedną z ikon Matki Boskiej? Jak się okazuje, łącznik między nimi mógł być tylko jeden. To ponad 5 tys. polskich żołnierzy, których w latach 1802-1803 wysłał z Europy Napoleon, by zdławili bunt na San Domingo.
(...) Wyznawcy voodoo od dłuższego czasu oddawali cześć swoim bóstwom, skrytym pod postacią chrześcijańskich świętych. Erzulie Dantor też musiała znaleźć jakiś odpowiednik. Żadna ze śnieżnobiałych świętych dziewic do niej nie pasowała. Za to Czarne Madonny - a Matka Boska Częstochowska jest jedną z wielu takich w Europie - już tak (przecież Haitańczycy nie wiedzieli, że Jasnogórska Pani nie zawsze była aż tak ciemna: to warstwy werniksu, jakimi pokrywano malowidło podczas kolejnych konserwacji, tak z czasem ściemniały; być może swoje zrobiła również sadza ze świec, która gromadziła się na obrazie).
Spośród innych Czarnych Madonn, jasnogórska wyróżnia się blizną na twarzy. Ten drobiazg mógł mieć kolosalne znaczenie dla miejscowych. Jak wskazał mi antropolog i kurator sztuki Sebastian Rypson, rana na policzku przypominała tradycyjne blizny, jakie wycinały sobie na ciele niektóre afrykańskie plemiona" - tłumaczy autor książki "Bardzo polska historia wszystkiego".
(evak)
Na zdjęciu: wizerunek Erzulie Dantor ze zmarłą tragicznie córeczką i "veve" ukazującym serce przebite sztyletem.