Doniesienia ws. Nord Stream II. Kijów odpowiada na oskarżenia z USA
Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, zaprzeczył w czwartek informacjom o udziale Ukrainy w atakach na gazociągi Nord Stream - donosi agencja Reutera.
- Takiego czynu może dokonać jedynie ktoś, kto posiada duże środki techniczne i finansowe. A kto to wszystko posiadał w czasie ataków (na Nord Stream)? Tylko Rosja - oświadczył dla agencji Reutera Podolak.
Doradca prezydenta Ukrainy podkreślił również, że Kijów nie ma nic wspólnego z tymi eksplozjami. Dodał, że Ukraina nie uzyskała żadnej strategicznej ani taktycznej korzyści w związku z atakami na rosyjski gazociąg.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosyjski szpieg wrócił do Rosji. "Państwo polskie nie zawiodło"
W środę, niemieckie media, w tym "Die Zeit", ARD i "Sueddeutsche Zeitung", podały, że niemiecka prokuratura generalna uzyskała pierwszy nakaz aresztowania w sprawie ataków na gazociągi Nord Stream.
Tego samego dnia polscy prokuratorzy poinformowali, że Polska otrzymała europejski nakaz aresztowania wydany przez Berlin w związku z atakiem, ale podejrzany, Ukrainiec Wołodymyr Z., opuścił już Polskę. Obecnie nie wiadomo, gdzie przebywa.
W czwartek, "Wall Street Journal" poinformował, że najwyżsi urzędnicy ukraińscy byli zaangażowani w atak na Nord Stream.
26 września 2022 r. trzy z czterech nitek gazociągów Nord Stream 1 i 2 zostały zniszczone na głębokości około 80 metrów na dnie Morza Bałtyckiego. Duża część rosyjskiego gazu ziemnego dla Niemiec była przez lata dostarczana bezpośrednio przez Nord Stream 1. Wiele krajów wschodnioeuropejskich i zachodnich wielokrotnie stanowczo krytykowało projekt i ostrzegało przed geopolitycznymi konsekwencjami ominięcia Europy Wschodniej w tranzycie surowca.
Podczas rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie, dostawy gazu przez Nord Stream 1 zostały zawieszone przez Moskwę jeszcze przed zniszczeniem gazociągu. Z kolei gazociąg Nord Stream 2 ostatecznie nie został uruchomiony z powodu rosyjskiej inwazji i wynikłych sporów politycznych.
Rosja obwiniła USA, Wielką Brytanię i Ukrainę za wybuchy, które w dużej mierze odcięły rosyjski gaz od lukratywnego rynku europejskiego. Te kraje zaprzeczyły swojemu udziałowi.
Niemcy, Dania i Szwecja wszczęły dochodzenia w sprawie incydentu. W trakcie śledztwa Szwedzi znaleźli ślady materiałów wybuchowych na kilku przedmiotach zebranych z miejsca eksplozji, co potwierdziło, że wybuchy były celowymi działaniami.
Czytaj także:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski