Wybuch Nord Stream. Poszukiwany Ukrainiec wyjechał z Polski
Niemieckie służby prowadzą poszukiwania Wołodymyra Z., ukraińskiego nurka, który jest podejrzewany o udział w wysadzeniu gazociągu Nord Stream. Rzeczniczka Prokuratora Generalnego Anna Adamiak przekazała, że na początku lipca mężczyzna wyjechał z Polski do Ukrainy.
W środę niemieckie media podały, że prawie dwa lata po atakach na gazociągi Nord Stream niemiecka prokuratura generalna uzyskała pierwszy w tej sprawie nakaz aresztowania. Według ich ustaleń nakaz dotyczy obywatela Ukrainy Wołodymyra Z., którego ostatnie znane miejsce pobytu to Polska.
Jak podają te media, śledczy uważają za podejrzanych także dwoje innych obywateli Ukrainy, w tym kobietę. Mieli być zaangażowani w ataki, prawdopodobnie jako nurkowie, którzy umieścili ładunki wybuchowe na rurociągach.
"Wydaje się, że śledczy z Federalnego Urzędu Kryminalnego (BKA) i policji osiągnęli przełom w jednej z najbardziej spektakularnych spraw ostatnich dekad" - ocenił portal tagesschau. Według niemieckich mediów Wołodymyr Z. miał mieszkać w Pruszkowie pod Warszawą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prokuratura: nurek wyjechał z Polski
Tagesschau podaje, że w czerwcu niemieccy prokuratorzy zwrócili się do polskich władz z europejskim nakazem aresztowania w nadziei na ujęcie podejrzanego. Doniesienia potwierdza polska prokuratura. Śledczy podkreślają jednak, że nie zastali Wołodymyra Z. w jego miejscu pobytu.
- Mężczyzna na początku lipca przekroczył granicę Polski z Ukrainą - przekazała w środę Anna Adamiak, rzeczniczka Prokuratora Generalnego.
Wskazuje jednocześnie, że strona niemiecka wystawiła ws. nurka jedynie europejski nakaz aresztowania, a nie odpowiednią notę dla służb, dlatego też mężczyzna nie został zatrzymany przez polską straż graniczną.
Wybuch gazociągu Nord Stream
26 września 2022 r. trzy z czterech nitek dwóch gazociągów Nord Stream 1 i 2 zostały zniszczone na głębokości około 80 metrów na dnie Morza Bałtyckiego. Duża część rosyjskiego gazu ziemnego dla Niemiec była przez lata dostarczana bezpośrednio przez Nord Stream 1. Wiele krajów wschodnioeuropejskich i zachodnich wielokrotnie stanowczo krytykowało projekt i ostrzegało przed geopolitycznymi konsekwencjami ominięcia Europy Wschodniej w tranzycie surowca.
W trakcie rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie Moskwa zawiesiła dostawy jeszcze przed zniszczeniem Nord Stream 1. Z kolei gazociąg Nord Stream 2 ostatecznie nie został uruchomiony z powodu rosyjskiej inwazji i wynikłych sporów politycznych.
Przeczytaj również: