PolskaDoradca Ewy Kopacz: Andrzej Duda jest szefem sztabu wyborczego PiS

Doradca Ewy Kopacz: Andrzej Duda jest szefem sztabu wyborczego PiS

Partia rządząca zarzuca prezydentowi wspieranie PiS w kampanii parlamentarnej. Dowodem na to ma być złożenie projektu ustawy obniżającej wiek emerytalny. Zdaniem Marcina Kierwińskiego z PO, postępowanie Andrzeja Duda nie podoba się Polakom i wskazuje na jego 5 proc. spadek w sondażu zaufania do polityków. Politolog dr Wojciech Peszyński tłumaczy, że to akurat naturalne zjawisko po wyborach. Z kolei Joachim Brudziński w rozmowie z WP przekonuje, że prezydent po prostu dotrzymuje złożonych obietnic, co "dla Platformy jest niewyobrażalne".

Doradca Ewy Kopacz: Andrzej Duda jest szefem sztabu wyborczego PiS
Źródło zdjęć: © PAP | Jacek Turczyk
Mariusz Szymczuk

23.09.2015 | aktual.: 24.09.2015 13:23

- Wcześniej Beata Szydło była szefem sztabu Andrzeja Dudy, a teraz on się odwdzięcza i jest szefem sztabu wyborczego PiS. Pokazuje to choćby jego ostatnia decyzja, dotycząca obniżenia wieku emerytalnego. Tak się spieszył, żeby zdążyć ją ogłosić jeszcze w kampanii wyborczej, że w projekcie jest mnóstwo "byków", merytorycznych błędów. Na razie trudno oceniać, czy tak aktywne wspieranie PiS może wpłynąć na ewentualną reelekcję prezydenta. Pewne jest tylko, że jego postępowanie nie podoba się Polakom, co potwierdzają sondaże zaufania do polityków, w których prezydent Andrzej Duda cały czas traci - ocenia w rozmowie z Wirtualną Polską Marcin Kierwiński, minister w Kancelarii Premiera i poseł Platformy Obywatelskiej.

- Ostatnie tygodnie to hejt pod adresem prezydenta Dudy, że niby nie realizuje obietnic wyborczych. Krytykowali pana prezydenta przede wszystkim politycy Platformy Obywatelskiej. I teraz, gdy zaczął je spełniać podniósł się wrzask, że złożył projekt ustawy w sprawie obniżenia wieku emerytalnego. I znów krzyczy Platforma. Rozumiem, że dla polityków PO dotrzymywanie słowa danego w kampanii jest czymś niewyobrażalnym, ale na szczęście są jeszcze politycy, którzy poważnie traktują swoje zobowiązania. I do takich polityków należy prezydent Andrzej Duda. Bo sprawa wieku emerytalnego była jego podstawowym zobowiązaniem - mówi WP Joachim Brudziński z PiS. Poseł odrzuca oskarżenia, że prezydent bierze udział w kampanii parlamentarnej Prawa i Sprawiedliwości.

Niesprawiedliwe ataki Platformy?

Marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska już zapowiedziała, że nie ma szans, by prezydenckim projektem mógł teraz zająć się Sejm. Trwa właśnie ostatnie w tej kadencji robocze posiedzenie parlamentu. - Ten projekt tak jak wszystkie projekty musi przejść analizę. Nie róbmy z poważnej ustawy, z poważnego dokumentu, takiej zabawy politycznej - powiedziała Kidawa-Błońska i zaapelowała, żeby Sejm traktować poważnie. - To, że marszałek podejmuje takie decyzje pokazuje, jakie jest jego prawdziwe oblicze. Cokolwiek Andrzej Duda by dziś nie zrobił dla Polski i Polaków będzie przez Platformę atakowany, że pomaga Prawu i Sprawiedliwości. Jeśli zdobędziemy głosy społeczeństwa i wygramy to na pewno zajmiemy się tym projektem w nowej kadencji - mówi WP Brudziński.

Andrzej Duda wszedł w miejsce Jarosława Kaczyńskiego?

- Prezydent jest ewidentnie zaangażowany w kampanię parlamentarną. I trzeba uczciwie powiedzieć, że wybory prezydenckie, które pan prezydent wygrał były częścią kampanii Prawa i Sprawiedliwości. Dziś ta kampania dalej się toczy - mówi Wirtualnej Polsce dr Wojciech Peszyński, politolog z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Rozmówcy WP ta sytuacja nie dziwi. Jego zdaniem bierze się to z kryzysu przywództwa w PiS. - Trzeba było Jarosława Kaczyńskiego wycofywać i zastąpić kimś innym. W jego miejsce weszła nie tylko Beata Szydło, ale także Andrzej Duda - zauważa Peszyński.

Badania opinii publicznej pokazują, że zaufanie do prezydenta nieznacznie, ale spada. Według sondażu Millward Brown dla TVN w czerwcu Andrzejowi Dudzie ufało 40 proc. Polaków, najnowsze badanie pokazuje, że prezydentowi ufa 35 procent. - Na razie prezydent jest bezpieczny. Spadające sondaże nie powinny go niepokoić. To, chwilę po wyborach, naturalne zjawisko. Chociaż faktycznie mogą wynikać z widocznego zaangażowania po stronie jednej partii - uważa dr Peszyński. - Andrzej Duda mówił o modelu prezydentury aktywnej, ale myślę, że nie tak aktywność wyobrażali sobie Polacy. Duża część z nich na pewno nie oczekiwała zaangażowania po stronie jednej z partii. Chociaż wszędzie na świecie prezydent jest cennym zasobem partii, z której się wywodzi, to moim zdaniem Andrzej Duda jest trochę nadaktywny we wspieraniu swojego środowiska - uważa politolog.

Rola prezydenta po wyborach

Jaki będzie prezydent Duda po wyborach? - To zależy, kto je wygra. Jeśli PiS, to nie będzie musiał nikogo wspierać. Stanie się wówczas typowo reprezentacyjną głową państwa. Natomiast jeśli stanie się tak, że będzie rządziła koalicja bez udziału PiS, to Andrzej Duda stanie się bardzo ważnym graczem. Z pewnością będzie składał swoje prepozycje ustaw, będzie korzystał z veta, zwoływał Rady Gabinetowe - przewiduje dr Wojciech Peszyński.

- Prezydent może być ważny dla PiS także pod koniec kolejnej kadencji Sejmu. Zakładając oczywiście, że Prawo i Sprawiedliwość wygra wybory i stworzy rząd. Naturalnym procesem jest utrata części poparcia w trakcie lub pod koniec rządów Wówczas Andrzej Duda może wziąć udział w stworzeniu gabinetu pod swoim patronatem. Świeżego, nowego, mogącemu dać PiS kolejny sukces - podsumowuje dr Wojciech Peszyński.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (834)