Donos na Wojciecha Maksymowicza. Ministerstwo sprawdza informacje

Nowe informacje w sprawie kontrowersyjnej skargi na działalność prof. Wojciecha Maksymowicza, posła Porozumienia Jarosława Gowina. Jak ujawnia resort zdrowia, w ramach prowadzonego postępowania kontrolnego pojawiły się kolejne istotne wiadomości. Resort przekazał je prokuraturze.

Wojciech Maksymowicz zaprzecza, by miał eksperymentować na ludzkich płodach
Wojciech Maksymowicz zaprzecza, by miał eksperymentować na ludzkich płodach
Źródło zdjęć: © Facebook.com | Facebook
Sylwester Ruszkiewicz

29.04.2021 12:36

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- W związku z przekazanymi do ministerstwa zdrowia informacjami o możliwym prowadzeniu nieetycznych i pozaprawnych eksperymentów medycznych przy wykorzystaniu ludzkich płodów przez kadrę naukową związaną z Uniwersytetem Warmińsko-Mazurskim, ministerstwo wszczęło postępowanie kontrolne, które ma na celu wyjaśnienie wskazanych informacji - informuje Wirtualną Polskę Wojciech Andrusiewicz, rzecznik ministerstwa zdrowia.

I jak dodaje, w ramach prowadzonego postępowania pojawiły się kolejne "istotne wiadomości i wskazania związane z przesłanymi wcześniej do resortu informacjami". Szczegółów jednak nie ujawnia.

- Ministerstwo przekazało dotychczas zgromadzone informacje do prokuratury, która prowadzi postępowanie w tym zakresie. Równocześnie informujemy, że przekazanie materiałów prokuraturze nie kończy postępowania kontrolnego prowadzonego przez ministerstwo zdrowia - dodaje Andrusiewicz.

Jak ustaliła Wirtualna Polska, śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Regionalna w Łodzi. - Prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych w związku z zabiegami medycznymi, kwalifikowane z art. 231 § 1 kodeksu karnego z zawiadomienia, które wpłynęło 30 czerwca 2020 roku. Dotychczas nie przedstawiono nikomu zarzutów. Na obecnym etapie postępowania prokurator zbiera materiał dowodowy, gromadzona jest dokumentacja dotycząca przedmiotu postępowania oraz przesłuchiwani są świadkowie - potwierdza biuro prasowe Prokuratury Krajowej.

Kontrola Ministerstwa Zdrowia ws. prof. Wojciecha Maksymowicza doprowadziła do jego odejścia z klubu PiS. Donos w tej sprawie miał trafić do resortu na początku kwietnia. Miał dotyczyć rzekomych eksperymentów na płodach, przeprowadzanych pod nadzorem prof. Maksymowicza. Z kolei prokuraturę powiadomiła Fundacja Pro Prawo Do Życia.

- Składaliśmy zawiadomienie. Nie możemy podawać szczegółów, aby nie utrudniać śledztwa - potwierdzał Wirtualnej Polsce Mariusz Dzierżawski, prezes Fundacji i autor zawiadomienia. To kontrowersyjny działacz pro-life, były wiceprezes Unii Polityki Realnej. Jest znany ze swoich poglądów dotyczących całkowitego zakazu aborcji, nawet w przypadku zagrożenia życia matki, czy poczęcia w wyniku gwałtu.

Śledztwo dziennikarzy doprowadziło ich do Pawła Skrzydleckiego, doradcy ministra edukacji i nauki. Miał on o sprawie prof. Maksymowicza poinformować Macieja Miłkowskiego z Ministerstwa Zdrowia.

- Coś na ten temat wiem, ale nie jestem uprawniony, by na ten temat się wypowiadać - powiedział w rozmowie z onet.pl Skrzydlecki, zaprzeczając na początku, że miał związek ze sprawą.

Do sprawy odniósł się również prof. Wojciech Maksymowicz. Podkreślił, że nie spodziewał się uderzenia ze strony osoby zatrudnionej w resorcie Czarnka. - Mam nadzieję, że minister nie wiedział o sprawie. Powtórzę, nie spodziewałem się, że to nadejdzie z tej właśnie strony - zaznaczył polityk Porozumienia.

A wcześniej stanowczo oświadczył, że ani on, ani jego zespół nie prowadzili eksperymentów na płodach.

- Ani nie prowadziłem badań na żywych płodach ludzkich, ani na płodach pochodzących z aborcji. Dla mnie życie ludzkie jest najwyższą wartością i nie muszę tego udowadniać - powiedział w połowie kwietnia na konferencji w Sejmie.

- Nie wierzę w to, żeby pan prof. Maksymowicz dokonywał takich, a nie innych eksperymentów medycznych. Nie w tym sprawa. Nie wiem, skąd takie żale się wzięły - komentował w programie "Tłit Wirtualej Polski".

- Cenię pana prof. Maksymowicza. Wydaje mi się niemożliwe, żeby to, co mówi się o tych eksperymentach medycznych, zwłaszcza z wykorzystaniem płodów ludzkich, tak drastycznie opisanych w niektórych pismach, miało miejsce - podkreślił Piecha.

Komentarze (8)