Doniesienia z wielu miejsc. Seria incydentów w Rosji
Seria incydentów w Rosji. Jak podają media, w Moskwie doszło do "kilku incydentów z użyciem materiałów pirotechnicznych". W oddziale rosyjskiego Sbierbanku w Petersburgu doszło do wybuchu. Na poczcie w Chimkach odpalono fajerwerki, a w obwodzie leningradzkim mężczyzna "zbombardował" pocztę koktajlami Mołotowa.
W Rosji w ciągu tygodnia doszło do około 20 przypadków podpaleń i eksplozji. Najczęściej ludzie podpalali bankomaty Sbierbanku.
Seria podpaleń, eksplozji i incydnetów
Rosyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych podaje, że podejrzani działają na polecenie "nieznanych osób", z którymi kontaktowali się telefonicznie lub za pośrednictwem komunikatorów internetowych. Policja nazywa ich "zagranicznymi opiekunami" - sugerując, że za zamachami stoją ukraińskie służby.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W sobotę media poinformowały o szeregu przypadków.
Pierwszy z nich miał miejsce w centrum handlowym "Fort" w dzielnicy Otradnoje w Moskwie. Emerytka odpaliła tam fajerwerki, co wywołało panikę wśród odwiedzających. Podczas przesłuchania kobieta zeznała, że przelała 120 tys. rubli "ukraińskim oszustom", którzy rzekomo zmusili ją do odpalenia pirotechniki. W wyniku incydentu sklepy w centrum handlowym zostały zamknięte, a odwiedzających ewakuowano.
W podmoskiewskim Korolowie 63-letni mężczyzna odpalił fajerwerki w urzędzie obsługi mieszkańców (MFC), mieszczącym się w centrum handlowym "Helios". Nikt nie ucierpiał, ale uszkodzone zostały okna, a sufit zapalił się.
Następnie mężczyzna próbował powtórzyć podobny "performance" w komisariacie policji, jednak został zatrzymany na miejscu.
Kolejny incydent miał miejsce w Chimkach, gdzie nieznana osoba odpaliła fajerwerki w placówce "Poczty Rosji". Według informacji Shot, sprawca uciekł z miejsca zdarzenia. Nikt nie ucierpiał, a poważniejszych szkód udało się uniknąć.
Tymczasem w Sankt Petersburgu, w dzielnicy Krasnogwardiejskiej, doszło do eksplozji w oddziale Sbierbanku.
Według Shot, przyczyną incydentu mogły być również materiały pirotechniczne.
Rosyjskie media publikują nagranie z momentu podpalenia bankomatów. Widać na nich emerytkę, która - pradopodobnie - najpierw oblała pomieszczenie benzyną, a następnie - nieudolnie je podpaliła.
Doszło do eksplozji. Nie wiadomo, w jakim stanie jest kobieta. Możliwe, że pomieszczeniu znajdowały się także materiały pirotechniczne.
Z kolei w obwodzie leningradzkim mężczyzna zbombardował pocztę koktajlami Mołotowa. 32-letni podpalacz uzasadniał, że namawiali go do tego "ukraińscy kuratorzy".
Fala podpaleń i tajemniczych telefonów
20 grudnia w Moskwie odnotowano dwa podpalenia bankomatów, które - jak twierdzi Mash - miały być rzekomo wykonane "na zlecenie ukraińskich call center". Jeden z przypadków miał miejsce w Tushinie, drugi w banku przy ulicy Korowińskiej.
Dzień wcześniej podobny incydent wydarzył się na ulicy Klyazmińskiej. Dodatkowo w banku w miejscowości Żeleznodorożnyj 19-letni student odpalił instalację z fajerwerkami. Według Mash, "ukraińscy oszuści" wyłudzili od niego 600 tys. rubli, po czym młody człowiek dokonał tego czynu.