Co z udziałem Polski w wysadzeniu Nord Stream? Kolarski zabrał głos

- Nie chcę komentować informacji, które pojawiają się w mediach. Śledztwo jest prowadzone przez stronę niemiecką, nie mamy wpływu na śledztwo - powiedział minister w Kancelarii Prezydenta RP Wojciech Kolarski komentując ostatnie doniesienia o wysadzeniu gazociągu Nord Stream II na Bałtyku. Według spekulacji, akcja musiała się odbyć za zgodą polskiego prezydenta.

Eksplozje Nord Stream 2Eksplozje Nord Stream 2
Źródło zdjęć: © Getty Images | 2022 Swedish Coast Guard
Mateusz Dolak

- Wszyscy dowiedzieliśmy się o tym co stało się na dnie Bałtyku. Ja pamiętam, że to się wydarzyło wtedy, kiedy prezydent razem z premierem Morawieckim i z premier Danii uruchamiali interkonektor w woj. zachodniopomorskim. To w zasadzie tyle w tej sprawie-stwierdził Kolarski.

Jak dodał, "nie chce komentować publicystyki i informacji, które pojawiają się w mediach. Jego zdaniem, nie powinny być one komentowane przez przedstawiciela państwa polskiego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rajskie wakacje zamieniły się w koszmar. Nagrania z hiszpańskiego kurortu

- Śledztwo jest prowadzone przez stronę niemiecką. Nie mamy wpływu ani na to śledztwo, ani nie mamy wglądu w prowadzone prace w toku postępowania. Wczorajsza wypowiedź Jacka Siewiery to wszystko, co na ten temat mamy do powiedzenia - podsumował.

Wątek Polski i Ukrainy w wysadzeniu Nord Stream

W środę, niemieckie media, w tym "Die Zeit", ARD i "Sueddeutsche Zeitung", podały, że niemiecka prokuratura generalna uzyskała pierwszy nakaz aresztowania w sprawie ataków na gazociągi Nord Stream, do których doszło w 2022 roku.

Były szef niemieckiego wywiadu zagranicznego (BND) August Hanning w rozmowie z dziennikiem "Die Welt" stwierdził, że atak na gazociągi Nord Stream musiał się odbyć przy wsparciu Polski i za aprobatą na najwyższym szczeblu prezydentów Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego i Polski Andrzeja Dudy.

Tego samego dnia polscy prokuratorzy poinformowali, że Polska otrzymała europejski nakaz aresztowania wydany przez Berlin w związku z atakiem, ale podejrzany, Ukrainiec Wołodymyr Z., opuścił już Polskę. Obecnie nie wiadomo, gdzie przebywa.

Czytaj też:

Wybrane dla Ciebie

"Nie pozostanie bez odpowiedzi". Jest reakcja Białorusi
"Nie pozostanie bez odpowiedzi". Jest reakcja Białorusi
Sebastian M. nie był w samochodzie sam. Co ujawniono o pasażerze?
Sebastian M. nie był w samochodzie sam. Co ujawniono o pasażerze?
Jest reakcja Kataru na atak Izraela. Zrywa negocjacje
Jest reakcja Kataru na atak Izraela. Zrywa negocjacje
Putin tego się obawia. Będzie ciężko, gdy z wojny powrócą weterani
Putin tego się obawia. Będzie ciężko, gdy z wojny powrócą weterani
Kulisy prezydentury. Fotograf Dudy mówi o niepublikowanych zdjęciach
Kulisy prezydentury. Fotograf Dudy mówi o niepublikowanych zdjęciach
Atak Ukrainy na Soczi. Media: w mieście był Putin
Atak Ukrainy na Soczi. Media: w mieście był Putin
Nieprawidłowości przy liczeniu głosów. Prokuratura postawiła zarzuty
Nieprawidłowości przy liczeniu głosów. Prokuratura postawiła zarzuty
Akcja ABW. Białoruski szpieg zatrzymany
Akcja ABW. Białoruski szpieg zatrzymany
Zamknięcie granicy z Białorusią. Kierwiński zapowiada rozporządzenie
Zamknięcie granicy z Białorusią. Kierwiński zapowiada rozporządzenie
Skandal w szkole w Lublinie, kurator zwołuje radę. "Po to tam pójdę"
Skandal w szkole w Lublinie, kurator zwołuje radę. "Po to tam pójdę"
Rządowy projekt ws. pomocy dla Ukraińców. "Odpowiedź na niemądre weto"
Rządowy projekt ws. pomocy dla Ukraińców. "Odpowiedź na niemądre weto"
Rosja skazała go za prawdę o mordzie w Buczy
Rosja skazała go za prawdę o mordzie w Buczy
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja serwisu Wiadomości