Donald Tusk: zależy mi, żeby polska polityka była mniej wybuchowa
Premier Donald Tusk oświadczył, że bardzo mu zależy, by polska polityka była mniej wybuchowa, w symbolicznym i dosłownym znaczeniu. Dodał, że Polacy chcą, by polityka w Polsce była bardziej racjonalna, zajmowała się bytem ludzi i bezpieczeństwem Polski.
21.11.2012 | aktual.: 21.11.2012 15:19
- Z mojego punktu widzenia jest rzeczą bardzo ważną, aby w polskiej polityce coraz więcej rozmawiano o polskiej energetyce, a niekoniecznie o materiałach wysoko energetycznych, jak się ostatnio dziwnym językiem określa materiały wybuchowe - powiedział premier, który dzień wcześniej, po informacjach prokuratury i ABW o planowanym zamachu na władze państwowe, zaapelował o wyrzeczenie się języka agresji w debacie publicznej.
- Bardzo by mi zależało, żeby polska polityka w ogóle była mniej wybuchowa, w symbolicznym i dosłownym tego terminu znaczeniu - dodał. Pytany, czy widzi już zmiany na lepsze, powiedział: aż takim optymistą nie jestem, żeby wierzyć w przemianę serc i umysłów polskich polityków w ciągu jednej doby.
Podkreślił, iż ma również ogólne wrażenie wyczuwalnej presji zwykłych Polaków, "aby polska polityka była bardziej racjonalna - zajmowała się rzeczywiście sprawami, które dotyczą bytu ludzi i bezpieczeństwa Polski, żeby to wzięło górę nad emocjami". - I mam nadzieję, że krok po kroku tak się będzie działo - zaznaczył szef rządu.
Jak dodał, rozmawiał też na ten temat z prezydentem Bronisławem Komorowskim. - Będę chciał także, aby ministrowie polskiego rządu byli także aktywni w rozmowach parlamentarnych, także z opozycją - środowe spotkanie ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina (z PiS) może być przykładem tego, że będziemy otwierać w tej chwili takie zamknięte grupy polityków na debatę o tych poważnych sprawach - powiedział premier.
- Trzeba być optymistą - jakbym nie był optymistą, to nie powinienem się zajmować tym, czy się zajmuję - dodał.
Zamach bombowy na prezydenta i premiera w sejmie przygotowywał 45-letni pracownik naukowy Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Jego motywy były nacjonalistyczne, ksenofobiczne i antysemickie. Mężczyznę zatrzymano 9 listopada. Sąd aresztował go na trzy miesiące; grozi mu do pięciu lat więzienia.