Spięcie na spotkaniu z Donaldem Tuskiem. Tak zareagował szef PO
Na otwartym spotkaniu w Piasecznie pojawił się przeciwnik Donalda Tuska. Jego pytanie wywołało wrzawę na sali. - Pan powiedział, że polskość to nienormalność. Na tym polega miłość do Polski? Na tym polega patriotyzm? - dopytywał jeden z uczestników. - Pan swoje opinie wyraża na podstawie manipulacji i kłamstwa Jacka Kurskiego, który zaczął swoją kampanię nienawiści wobec mnie na fałszywej interpretacji mojego tekstu - tłumaczył szef PO.
08.11.2022 | aktual.: 08.11.2022 19:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Chciałbym przywitać przede wszystkim panie. Od kilkudziesięciu godzin o niczym innym w Polsce się nie mówi, tylko o tym, jak władza traktuje Polki. Internet jest zalany memami, dowcipami, komentarzami. Byliśmy rzeczywiście świadkami, czegoś tak niespotykanego, że śmiech mógłby się wydawać jedyną sensowną reakcją, ale sprawa jest poważna - przekazał Donald Tusk.
- Mamy dziś u władzy partię mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet. A być może partię mężczyzn, którzy się kobiet boją - ocenił lider PO, nawiązując do sobotniej wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego.
Spotkanie w Piasecznie. Donald Tusk w ogniu pytań
Szef Platformy mówił również o "cierpieniu wielu rodzin", które "starają się o dzieci i chciały skorzystać z procedury in vitro". - Wreszcie marszałek Witek wydała zgodę i możemy zbierać podpisy pod inicjatywą Platformy Obywatelskiej na rzecz przywrócenia pełnego finansowania procedury in vitro w Polsce. Jestem przekonany, że te 100 tys. podpisów zbierzemy do świąt - przekazał Tusk.
Według projektu ustawy minister zdrowia miałby rocznie do dyspozycji 500 mln zł na realizację tego programu zdrowotnego, a osoby ubiegające się o refundację in vitro musiałaby wykazać 12-miesięczny bezskuteczny okres leczenia niepłodności.
Podczas przemówienia pojawiło się pytanie o kwestie prorodzinne wprowadzone przez rządy PO. - Chcę przypomnieć, że wprowadziliśmy najdłuższy płatny urlop macierzyński i ojcowski w Europie. W czasie, kiedy byłem premierem, powstało w Polsce najwięcej żłobków i przedszkoli - podkreślił Tusk.
- Chcę też powiedzieć, że dzisiaj kobiety w Polsce czują się miażdżone przez tą machiną państwową prowadzoną przez ludzi, którzy mi coraz bardziej przypominają ajatollahów w Iranie. Tak myślę, że Kaczyńskiemu byłoby do twarzy w turbanie. Widzę ich, Suskiego, Czarnka. To są te same postaci, które widzimy dziś na ulicach Iranu, kiedy kobiety walczą tam o swoje prawa - wyjaśnił lider PO.
Tusk poruszył również temat panującej drożyzny. Nawiązał przy tym do wtorkowej narady w siedzibie PiS. Jak informowaliśmy na łamach WP, tematem rozmów przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie był kryzys w finansach publicznych i ciężka sytuacja budżetowa.
- Do rządzenia potrzeba nie tylko dobrej woli i respektu do innych grup społecznych, ale oprócz tego trzeba mieć podstawowe kwalifikacje, kompetencje - ocenił były przewodniczący Rady Europejskiej.
Szef Platformy nawiązał także do kwestii unijnych pieniędzy. Polsce nadal nie zostały wypłacone środki na Krajowy Program Odbudowy. - Trwa festiwal związany z brakiem pieniędzy. Jest jakiś cień nadziei, ten wzór, idol Kaczyńskiego, Obran wywiesił białą flagę. (...) Panie prezesie Kaczyński, ty już i tak przegrałeś ten bój o swoją władzę w Polsce, ale masz jeszcze ostatni moment, żeby tę kapitulację podpisać i uratować pieniądze dla Polski przed zmarnowaniem - zaapelował były premier.
Chwilę później głos zabrał jeden z uczestników na sali. - Panie Donaldzie, jeśli można. Tutaj państwo mnie namawiają, żebym zabrał głos, dosyć spontanicznie się wypowiedziałem parę razy. Przyznam panu rację: od tego, kto będzie rządził Polską, zależy nasz los. Pan powiedział, że polskość to nienormalność, polskość mnie uwiera, nareszcie mogę z tego polskiego syfu wyjechać do Europy. Na tym polega kochanie Polski? Na tym polega miłość do Polski? Na tym polega patriotyzm? - dopytywał jeden z uczestników. Cześć gości zareagowała okrzykami i gwizdami.
- Dziękuję bardzo za pańskie wyznanie politycznej wiary. Ja bardzo bym panu życzył, bo ten tekst nie jest specjalnie trudny, on jest dostępny w domenie publicznej. Mówi pan o moim krótkim politycznym eseju w miesięczniku "Znak", to były jeszcze czasy cenzury Jaruzelskiego. (...) Ja pod tym tekstem podpisuję się obiema rękoma. Pan swoje opinie wyraża na podstawie manipulacji i kłamstwa Jacka Kurskiego, który zaczął swoją kampanię nienawiści wobec mnie na fałszywej interpretacji tego tekstu - podkreślał Tusk.
- Gdyby pan przeczytał ten tekst do końca - to są dwie strony, da pan radę - to wiedziałby pan, że ten tekst jest napisany przez młodego wówczas człowieka, który od 19. roku życia zaangażowany był od czasów komunizmu w opozycję demokratyczną. Ja całe swoje życie poświęciłem Polsce. Na tym polega patriotyzm - przekazał lider PO.
Inny z uczestników zauważył, że Tusk "nie wygląda tak czerwono, jak w TVP". - I rogów nie mam, ogon schowany. I po polsku mówię - odpowiedział były premier.
Podczas odpowiedzi na jedno z pytań były premier nawiązał do sytuacji związanej ze służbami mundurowymi. - Jak wiecie dużo policji, pilnuje nie tylko Nowogrodzkiej, rządu czy Sejmu. (...) Od pewnego czasu, raz na kilka dni, idzie jakiś patrol, widzą mnie, rozglądają się, czy nikt nie widzi. Podchodzą i szeptem mówią: "Panie, zrób pan z tym porządek, przecież my się też wstydzimy, stoimy tu jak te barany, nie wiadomo, czego tu pilnujemy" - mówił Tusk.
Tusk w Piasecznie. Kolejne miasto na trasie lidera PO
Od wielu tygodni Donald Tusk jest w trasie. Jak informowaliśmy w sierpniu w Wirtualnej Polsce, w największej formacji opozycyjnej czuć presję. Politycy Platformy Obywatelskiej mieli nieformalny zakaz dłuższych wyjazdów na wakacje. Jesienią się to nie zmieniło, a sam szef PO kontynuuje objazd po kolejnych miastach i miasteczkach.
W sobotę były szef Rady Europejskiej gościł w woj. świętokrzyskim. - Żyjemy w kraju, w którym władza daje najbardziej oburzające przykłady kompletnej obojętności, bezkarności i cynizmu wtedy, kiedy miliony polskich rodzin każdego dnia martwi się o to jak przeżyć najbliższą zimę - mówił w Sandomierzu lider PO.
- Czytamy, że tych wszystkich, dla których drożyzna nie jest problemem, bo umościli się w spółkach skarbu państwa, stać ich na to, żeby wesprzeć swoją partię polityczną, i to w sposób taki, który aż krzyczy. Działają w taki sposób, że w każdym demokratycznym, normalnym, przyzwoitym państwie, po ujawnieniu takich informacji, właściwie nikt nie miałby dalej moralnego mandatu sprawować władzy - powiedział były premier.
Tusk ocenił, że sytuację gospodarczą kraju w dobie szalejącej inflacji mogłyby poprawić pieniądze z Krajowego Planu Obudowy, "które są zablokowane przez Kaczyńskiego". - Te pieniądze są blokowane w czasie, kiedy wiadomo, że Polska będzie musiała pożyczyć 400 mld złotych na przyszły rok - mówił lider PO.
- Panie Kaczyński, to jest ostatni moment, pan już przegrał tę wojnę (...). Czas najwyższy, żeby pan skapitulował przed polską opinią publiczną, podpisał ten akt pisowskiej kapitulacji i oddał pieniądze Polakom - zwrócił się do lidera partii rządzącej. - Jeśli natychmiast tego nie zrobicie i nie odblokujecie tych pieniędzy, ludzie po was przyjdą - dodał szef Platformy podczas wizyty w Sandomierzu.