Tusk się nie hamował. "Nie powiadomili ludzi"
- Zaczynali swoje rządy tym, że konie padały w Janowie, teraz kończą rządy - a jestem przekonany, że kończą - katastrofą ekologiczną - mówił Donald Tusk na spotkaniu w Jaktorowie. Jak przypomniał, mieszkańcy, rybacy i politycy opozycji alarmowali już dwa tygodnie temu o tym, że woda w Odrze jest zatruta. - Oni nawet w tak oczywistej sytuacji nie powiadomili ludzi. A tu chodzi o zdrowie i życie ludzi, którzy nad Odrą mieszkają i z tej Odry żyją - dodał były premier.
- Wody Polskie błyskawicznie załatwiły problem kupna drogich samochodów. A nie wystarczyły dwa tygodnie, głosy ludzi i interpelacja poselska, żeby zajęli się tym, czym żyje dziś cała Polska - mówił Donald Tusk, krytykując działania władzy wobec katastrofy ekologicznej na Odrze.
Zdaniem szefa Platformy Obywatelskiej największym zaniedbaniem w tej sytuacji było to, że nie pojawiły się żadne ostrzeżenia. - Do władzy dorwali się ludzie, którzy myślą o swoich wpływach, pieniądzach i władzy, a w ogóle nie myślą o ludziach, nawet wtedy, kiedy zagrożone jest nasze środowisko naturalne, zdrowie i życie ludzi czy bezpieczeństwo Polski - mówił były premier.
Katastrofa ekologiczna na Odrze
Służby ochrony środowiska przypuszczają, że za zatrucie Odry mogą odpowiadać zakłady przemysłowe - podał Onet. Obecnie trwa kontrola fabryk i zakładów, które - wedle danych Wód Polskich - zrzucają ścieki do rzeki.
Pierwsze doniesienia o skażeniu wody w rzece w okolicach Oławy pojawiły się już w pierwszych dniach sierpnia. W środę głos zabrali przedstawiciele Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska oraz państwowego przedsiębiorstwa Wody Polskie. Poinformowano, że z rzeki wyłowiono tony śniętych ryb.