"Donald Tusk świetnie daje sobie radę"
- Donald Tusk daje sobie radę z kryzysem, daje sobie radę z byciem premierem, daje sobie radę z byciem liderem partii, a mamy jeszcze parę miesięcy przed realnym startem kampanii prezydenckiej. Wtedy oczywiście trzeba będzie spytać, jak łączyć te wszystkie funkcje, role i zadania, ale nie widzę specjalnego konfliktu między byciem liderem partii a startowaniem na prezydenta - powiedział w programie "Gość Radia Zet" minister Michał Boni.
22.06.2009 | aktual.: 22.06.2009 11:19
: A gościem Radia ZET jest minister Michał Boni. Wita Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry, dzień dobry państwu. : Panie ministrze dlaczego Platforma Obywatelska oszukuje Sojusz Lewicy Demokratycznej, Sojusz Lewicy Demokratycznej jest wzburzony i w niedzielę Ryszard Kalisz powiedział w Radiu ZET, że SLD poprze weto prezydenta, jeżeli nie będzie minimalnej stawki dla mediów publicznych. : Ja myślę, że dzisiaj jest taki czas, żeby powyjaśniać wszystkie kwestie dotyczące tej ustawy i też zaprogramować to, co może być z nią dalej, a też jasno ustalić, jakie miałyby być warunki tego finansowania ze środków publicznych. Stanowisko ministra finansów jest dosyć jednoznaczne, uważa, że to powinno być w uzgodnieniu albo z ministrem finansów, albo z ministrem kultury i dziedzictwa narodowego, no w jakiejś mierze są to pieniądze publiczne. : Tak, w jakiejś mierze tak, ale była zgoda na to, że to ma być nie mniej niż 880 milionów, kiedy zlikwidowano abonament, więc ktoś się zachowuje nie fair. : Ja myślę, że
decydują w tej dyskusji na temat kwot, wielkości, minimów uwarunkowania bieżące, związane z budżetem i związane z przyszłością najbliższego 2010 roku, ale wchodzimy akurat w taką fazę analiz dotyczących tegorocznego budżetu, a także szybkiej pracy nad przyszłorocznym to jest dobry czas chyba, żeby wszystko do końca wyjaśnić i to szybko. : No tak, ja rozumiem co pan powiedział, że szybko trzeba wszystko wyjaśnić, ale Sojusz Lewicy Demokratycznej nie zgodzi się na tę ustawę, czyli lepsze weto niż wpisanie tej kwoty do ustawy, do projektu ustawy? : Ja nie wiem czy się nie zgodzi. : Nie, no nie zgodzi się, nie zgodzi się. : Wtedy, kiedy będą jeszcze wyjaśniane wszystkie kwestie związane z tymi minimami, no zobaczmy, jak to będzie w najbliższych kilkudziesięciu godzinach. : No nie zgodzi się, bo jeżeli ktoś się na coś umawia i teraz premier mówi, że „nie widzę żadnego powodu, aby w szczególnych czasach kryzysu taką sztywną poprzeczkę niemniej niż, miały uzyskiwać media publiczne. Nie ma tego kancelaria
prezydenta, NIK, Sąd Najwyższy…” : To też jest racja. : Tak, ale o ile sobie przypominam to ani NIK, ani sąd, ani inne instytucje nie dostawały abonamentu, a państwo zlikwidowali abonament. : Tak, ale proszę też pamiętać, bo w ogóle wylatuje nam z głowy cel tego przedsięwzięcia. No, celem tego przedsięwzięcia była poprawa sytuacji gospodarstw domowych emerytów, jako zapowiedź przedstawiona w 2007 roku. To ma swoje znaczenie. : Ale emeryci lubią też oglądać telewizję publiczną i słuchać radia publicznego, więc nie wiem czy to akurat jest taki gest dla nich, a można zlikwidować w ten sposób media publiczne. Jak pan doskonale wie, nie dadzą sobie rady, nie da sobie radio ani telewizja publiczna rady bez abonamentu. : Na pewno bez określonej sumy pieniędzy. : Bez określonej sumy, oczywiście. : …sobie nie da rady i może to jest też okazja, ja przedstawiam swoje osobiste zdanie tak, żeby nie tylko dyskutować o całym modelu finansowym, ale także zadawać sobie pytania dotyczące misji publicznej. Bo z pewnego punktu
widzenia takich wyzwań dalekosiężnych dla mnie najważniejsza jest kwestia taka programotwórcza, edukacyjna, cywilizacyjna mediów publicznych. I może też pora, żeby oprócz dookreślenia jak, co ma być finansowane, jakie są mechanizmy wyłaniania tych, którzy zarządzają tymi ważnymi publicznie instytucjami, zadawać sobie pytania, jakie one mają być i jaką mają rolę do odegrania właśnie w realizacji swojej misji publicznej. : No tak, ale to chyba już w późniejszym etapie. : Może warto to łączyć, może warto wrócić do takiej dyskusji. : Czyli Farfał jest wiecznie żywy, będzie rządził telewizją jeszcze długo, długo, pan Piotr Farfał. : Tego nie wiem. : No, ale widzimy. : Widać to, widać. : To widać, prawda. : Widać co widać. : Czy rząd zamierza podwyższyć składkę rentową? : To znaczy wrócić do poprzedniej wysokości składki rentowej, myślę, że wszystkie z pomysłów, które przewinęły się przez media na pewno warte są rozważenia, nie ma żadnej decyzji w tej chwili. Przez najbliższe dwa, trzy tygodnie będziemy na ten
temat dyskutowali. Trzeba wziąć pod uwagę wszystkie uwarunkowania. Po pierwsze, jak to będzie wpływało na funkcjonowanie przedsiębiorstw, po drugie czy uda się takie przedsięwzięcie zrealizować, to znaczy czy nie będzie weta, no bo trzeba działać efektywnie. Po trzecie czy takie rozwiązanie miałoby być na przykład określone w czasie, co moim zdaniem jest bardzo ważne, jeśli by chcieć dokonywać różnych zmian po to, żeby równoważyć budżet, to trzeba byłoby jasno powiedzieć, które z rozwiązań są wprowadzone na przykład na okres półtora roku czy dwuletni. : A akcyza, czy będzie podwyższona? : Taka sama odpowiedź, tak, dlatego że – w momencie, kiedy się analizuje przychody do budżetu tegoroczne i analizuje wydatki widać, że trzeba będzie dokonać korekty budżetu i wtedy, kiedy planuje się budżet na przyszły rok no to widać to niepięcie, widać tę lukę. : A luka ile wynosi, panie ministrze? : To też oczywiście będzie zależało od tempa wzrostu gospodarczego. : No, ale za trzy tygodnie ma być nowelizacja budżetu, to
już chyba są… : Ona jest niewątpliwie większa niż te 20 miliardów złotych, które nam się udało wygospodarować poprzez oszczędności i dużą dyscyplinę budżetową na przełomie stycznia i lutego. I po to, żeby tej luki nie było, to znaczy, żeby budżet się spiął trzeba będzie rozważać wszystkie rozwiązania, zarówno te, które mogą dotyczyć kwestii składkowych, akcyzowych. Pojawiają się głosy na temat podatków, jak również – co jest chyba bardzo ważne i kto wie czy nie najważniejsze – wzrost, przyspieszenie tempa prywatyzacji i wzrost dochodów prywatyzacyjnych, jak również dywidenda. : No właśnie, dywidenda, którą są oburzeni ekonomiści, że państwo wyrywają z PKO BP. : Jedni ekonomiści są oburzeni, a drudzy są oburzeni dużo mniej, ponieważ mają pełną świadomość, że istnieje coś takiego, jak własność. I w momencie, kiedy mówimy o modelu, w którym nie tylko bierze się dywidendę z banku, który jest własnością skarbu państwa, w dużej większości, ale równocześnie uzupełnia się kapitał własny tego banku tak, żeby on mógł
normalnie swoją dużą, ważną działalność prowadzić… : No tak, ale z drugiej strony paraliżuje się bank, bo bank nie będzie mógł dawać kredytów. : Nie, nie paraliżuje się. : I tak jest teraz cienko z kredytami. : Ale nie paraliżuje się, akurat PKO BP daje dużo kredytów i cała ta operacja związana z dokapitalizowaniem, emisją akcji, bezpieczną emisją akcji, pozyskaniem kapitałów w gruncie rzeczy, zależnie od wielkości tej emisji, mogłaby przynieść nawet przecież po zapłaceniu tej dywidendy do budżetu państwa, nadwyżki kapitałowe dla PKO BP, więc ja nie uważam, żeby to była jakaś wielka, niebezpieczna akcja dla tego banku. : A może pan podać nazwiska ekonomistów, którzy uważają, że to jest dobry pomysł? : Musiałbym wtedy atakować tych, którzy mają inne zdanie. : Nie, ale niech pan poda nazwiska tych, którzy uważają, że to jest dobry pomysł, bo ja nie znam takich. : Jest bardzo dużo osób. : Nie, nie, chyba minister Rostowski to tak. : O wybitny na pewno, tak. : Tak, wybitny tak, ale czy ekonomiści, jakiś innych
ekonomistów pan… : Nie, no proszę spojrzeć… : No ale ja patrzyłam i nie zauważyłam. : Gdybyśmy spytali pana premiera Balcerowicza, ministra Balcerowicza, gdybyśmy spytali… : Profesor Balcerowicz jest za tym, żeby PKO BP. : Rozważam, rozważam tak. : Wie pan, ja jednak myślę, że prof. Balcerowicz byłby ostatnią osobą, która byłaby za tym, takie mam wrażenie, ale… : Nie, bo proszę zwrócić uwagę na jedną rzecz. Jak się patrzy na to tylko i wyłącznie od jednej strony, to znaczy czy wzięcie dywidendy będzie zagrożeniem dla banku, to się ma tylko pół obrazu. Jak się chce spojrzeć szerzej, apeluję o to, no to wtedy widać, że uzupełnienie kapitałów daje bezpieczeństwo bankowi i daje mu możliwość normalnego działania. Zupełnie niepotrzebne to całe zamieszanie. Ja myślę, że zdrowe myślenie ekonomiczne powinno pozwolić nam wziąć te dywidendy. : Czyli będzie brakowało 40 miliardów? : Trudno powiedzieć, bo proszę zwrócić uwagę, ostatnie dane dotyczące produkcji przemysłowej za maj, pokazują, że te szacunki związane z
trzecim i czwartym kwartałem i tempem wzrostu mogą być inne niż w jakimś bardziej czarnym scenariuszu. Na pewno to jest rząd wielkości, nad którym się trzeba poważnie zastanawiać. Mirosław Gronicki mówił o 40 miliardach, szacunki innych ekspertów mówiły w sumie, na cały rok o 30, z czego 20 już jest, że tak powiem, zaoszczędzone, co by oznaczało poszukiwanie kwoty około 8, 10 miliardów. Ja myślę, że to jest taki przedział. Ale będziemy po informacjach, minister finansów przedstawi i projekcie, będziemy dokładniej wiedzieli i mogli na to reagować. : A kiedy dokładnie przedstawi? : No będzie przedstawiał pierwszą informację na temat sytuacji budżetu w tym tygodniu, po czym rozpoczniemy prace i analizy, tak żeby 7, zgodnie z kalendarzem ministra finansów, przyjąć projekt, projekt korekty do budżetu na rok 2009. : Czy opowiada się pan za parytetem dla kobiet? : Ja się opowiadam za tym, żeby w demokracji wszyscy byli normalni i z równym szacunkiem traktowani i żeby mieli równe szanse. Natomiast nie uważam, żeby
parytet, jeszcze w dodatku w wyborach… : W sejmie, w senacie, władzach samorządowych… : …tak, żeby rozwiązywał cokolwiek. Znaczy też uważam, że najpierw trzeba budować pewien nawyk kulturowy, akurat Kongres Kobiet pokazał, jak wielką rolę odgrywają w różnych dziedzinach polskiego życia, najpierw trzeba budować pewien nawyk kulturowy i on się przecież zresztą buduje, bo to nie jest tak, że się nic nie zmieniło w ciągu tych ostatnich 20 lat, na pewno bardzo dużo się zmieniło, pozycja kobiet jest o wiele znaczniejsza, o wiele większa, natomiast takie przymusy instytucjonalne chyba nie rozwiązują problemu. : Minister Kudrycka, minister nauki proponuje, żeby był parytet w ciałach akademickich i co pan na to, 10% na początku, a potem 30%. : No, proszę zwrócić uwagę, akurat w ciałach akademickich – nie wiem – jeśli wybieramy radę wydziału to powinniśmy wybierać osoby, czy senat jakiejś uczelni, osoby, które są dobre, dobrze przygotowane, płeć jest istotna, ale nie może być tutaj najistotniejsza, więc jestem
ostrożny bardzo co do parytetu. : Czyli to jest niedobry pomysł? : Chyba nie jest najlepszy na dzisiaj. : No chyba nie najlepszy, w każdym razie to jest zapowiadane jako początek rewolucji społecznej. : Ja myślę, że rewolucja społeczna w Polsce się już od dawna w dużej mierze albo dokonała, albo się dokonuje. Rewolucja społeczna polega na tym, że mamy więcej kobiet, które studiują, mamy więcej kobiet w Polsce z wyższym wykształceniem niż mężczyzn. Mamy bardzo dużo kobiet, które podejmują swoją własną działalność biznesową. Mamy te rozwiązania wprowadzane od dwóch lat, które łatwiej pozwalają godzić obowiązki zawodowe z życiowymi, z rodzinnymi, to jest rewolucja. : Ale w krajach skandynawskich są parytety, w Niemczech też są parytety. : No tak, ale każdy kraj dokonuje pewnego wyboru w związku z własnym wzorcem kulturowym. Ja nie mówię, żeby nie stymulować, nie dyskutować na ten temat, nie mówić, że to jest potrzebne, natomiast takie z dnia na dzień wprowadzanie instytucjonalnego rozwiązania wywoła tylko
konflikt. Polska chyba jest krajem, tak mi się wydaje, w którym pewne rzeczy i tak się zmieniają i trzeba te procesy zmian pielęgnować, natomiast im więcej konfliktów, tym te procesy ulegają takiemu udziwnieniu, bo nagle wszyscy będziemy się spierali kto jest za, kto przeciw, a zapomnimy o tym, jaki jest cel. Celem jest większa aktywność życiowa i większa pozycja społeczna kobiet, to jest normalne. : W każdym razie pani Kudrycka ma głowę pełną pomysłów, ciągle są jakieś pomysły, a to drugi kierunek studiów ma być płatny. : Skądinąd to, że ludzie mają pomysły jest chyba bardzo dobre. To jest poważny problem, dlatego że te wszystkie analizy, które zostały wykonane w Ministerstwie Nauki pokazują, że bardzo wiele osób nie traktuje tego drugiego kierunkó studiów jako czegoś, co pozwala im się rozwijać, tylko tak na dobrą sprawę szuka, szuka i szuka i na koszt państwa. : No szuka, ale czasami, ale nie na koszt państwa, ale jednocześnie… : Na koszt państwa, na studiach publicznych. : Ale jednocześnie być zdolnym,
żeby zdać egzamin naprawdę na drugi kierunek, to nie jest automatyczne, że można iść na drugi kierunek, jak się jest na jakimś innym kierunku, więc to też jest dla ludzi utalentowanych, którzy – nie wiem – może… : Ale zakładam, że wszyscy, którzy zdają na studia są jakoś zdolni. : No tak, no ale ci, którzy potrafią dwa kierunki studiować to są bardzo zdolni. : Przy masowych studiach, przy masowych studiach, no tak, ale to nie jest jakiś dodatkowy, taki specjalny wymóg. Więc moim zdaniem zasada taka, żeby, ja bym się nie spierał o te 10%, no każdy, kto ma określone wyniki i na przykład może uzyskać, mógłby uzyskać stypendium naukowe i chciałby w ramach swojego toku studiów, studiować jeszcze coś jednego, drugiego czy trzeciego, proszę bardzo i za darmo w tym modelu, jaki jest, co nie zmienia faktu, że oczywiście nad tym modelem trzeba dyskutować, bo mamy 60% osób, które studiują, które płacą za studia. I cały model, w ogóle powinniśmy wrócić do pytania co to są stypendia. Bo dostęp to studiów musi być dla
każdego, to nie ulega kwestii, cywilizacyjnie to jest ważny wymóg. Natomiast ścieżki finansowania mogą być różne i taki dobry, zdrowy system stypendialny, który nie obciąża dochodów rodziny, tych bieżących powinien być dla wszystkich dostępny. : Czy Jan Krzysztof Bielecki byłby dobrym następcą Donalda Tuska? : Był bardzo dobrym premierem w 1991 roku i myślę, że ma potencjał i kwalifikacje na premiera, ale to myślę ugrupowania polityczne, ich liderzy będą decydowali kto będzie następnym premierem po wyborach prezydenckich. : No tak, ale da się pogodzić to, żeby być, nie wiem, kandydować w wyborach prezydenckich, być premierem, być szefem partii i jeszcze w czasie kryzysu? : No w momencie kiedy mówimy, to trzeba spytać o potencjał osoby. Jeśli ktoś daje sobie z tym radę, ja myślę, że Donald Tusk daje sobie radę z kryzysem, daje sobie radę z byciem premierem, daje sobie radę z byciem liderem partii, a mamy jeszcze parę miesięcy przed realnym startem kampanii prezydenckiej. Wtedy oczywiście trzeba będzie spytać,
jak łączyć te wszystkie funkcje, role i zadania, nie widzę specjalnego konfliktu między byciem liderem partii a startowaniem na prezydenta. : A bycie liderem partii i jednocześnie bycie prezydentem? : No pan premier Schetyna powiedział o takiej intelektualnej prowokacji i być może warto przy okazji tej debaty cofnąć się pół kroku i zadać sobie pytanie, w jakiej mierze rola prezydenta dzisiaj jest w jakiejś mierze mniej nastawiona na wszystkich, a bardziej nastawiona na wyrażanie, na artykułowanie interesów czy poglądów jednego ugrupowania politycznego. To jest problem. : Dzisiaj jest ciekawy sondaż w „Rzeczypospolitej” – zwycięża ze wszystkimi Donald Tusk, ale Jolanta Kwaśniewska ma największe szanse w starcie z Donaldem Tuskiem. : W tego rodzaju sondażach zawsze tak bywa, że jak ktoś jest trochę spoza tej realnej sceny to ma szanse uzyskać dużo punktów i to chyba jest taki przypadek. Jolanta Kwaśniewska nie wiem tego dokładnie, ale wydaje się, że chyba nie startuje. : No wszystko przed nami, nie wiadomo,
może się nagle zdecyduje. : No oczywiście, myślę, że będziemy świadkami wielu różnych zakrętów zdarzeń, ale jak na dzisiaj to scena polityczna w Polsce wydaje się dosyć stabilna, co moim zdaniem jest bardzo ważne także w czasie kryzysu. Proszę spojrzeć, no z sześć chyba rządów europejskich się zmieniło, przywódcy różnych krajów mają bardzo ograniczoną pozycję. My od pewnego czasu bardzo też budujemy swoją pozycję europejską, można powiedzieć, że dzisiaj w Europie no jest to dwójka liderów największych państw – Sarkozy i pani kanclerz Merkel i później jest ta linia, w której no dzisiaj jest osłabiony Gordon Brown, jest Berlusconi i myślę, że premier Tusk jest na tej liście, jest w tym drugim szeregu. To nie chodzi o niego osobiście, to chodzi o pozycję Polski. To bardzo rośnie, mamy dobrą pozycję, co o tyle mnie też cieszy, że przecież będziemy wychodzili z kryzysu, za chwilę już, ten czas szybko leci, szybko płynie będziemy dyskutowali o następnym okresie programowania i wykorzystywania środków unijnych. :
Ale wyszliśmy już z kryzysu, czy nie? Jeszcze nie? Pan wieszczył czerwiec, że będzie strasznie. : Ja nie, ja mówiłem o trzecim kwartale. Trzeci, czwarty kwartał nam tak naprawdę pokażą i mamy pewną fazę przesunięcia. W różnych krajach pojawiają się głosy, były analizy „Financial Times” ostatnio dotyczące Włoch i dotyczące Francji, że pojawiają się już te znaki wychodzenia z kryzysu. Polska w pełni i tak głęboko przecież nie weszła w ogóle w kryzys, jeśli produkcja przemysłowa w różnych krajach europejskich spadła o kilkanaście procent, w Polsce spadła o około 6% w maju, więc my jesteśmy cały czas na tej dobrej linii, co nie zmienia faktu, że akurat w tym polskim kryzysie odsłania się coś, co jest słabością, to znaczy ta nierównowaga w finansach publicznych i trzeba z tym sobie dać radę. : A wracając do Unii, czyli teraz nam najbardziej zależy na tece do spraw rynku, tak? : No to jest bardzo ważne, to jest bardzo ważne. : Bo chcieliśmy inną tekę, a teraz tekę do spraw rynku. : Myślę, że to jest pochodna dwóch
czynników. Od początku ta teka do spraw rynku też leżała na stole do dyskusji, była rozważana. Natomiast wiadomo, że toczą się różnego rodzaju rozmowy i trzeba znaleźć jakiś kompromis. I myślę, że w tym kompromisie bierze udział kilka, czy odgrywa rolę kilka czynników – potencjał osób, które kandydują, możliwość uzyskania teki danego komisarza i pewien rodzaj, tak jak to zwykle bywa w polityce, przetargu, kto gdzie. : No tak, bo ja myślałam, że o tę tekę walczą Francuzi i my rezygnujemy z tej teki na rzecz Francuzów, żeby Francuzi nas poparli w sprawie Buzka. : No zawsze tak jest, że różnego rodzaju umowy są. Chodzi o to, żeby, tak na dobrą sprawę, żebyśmy uzyskali nie tylko, trzymam mocno kciuki za pana profesora Buzka, szefostwo w Parlamencie Europejskim, ale też ważną tekę. Te teki, o które walczymy są naprawdę ważne z punktu widzenia całości gospodarki europejskiej. Czy to będzie taka, czy troszkę inna to moim zdaniem ma już mniejsze znaczenie. Ważne, żeby to rzeczywiście była dziedzina, na której nam
szczególnie zależy, i która jest ważna dla rozwoju całej Europy i gospodarki europejskiej. : Dziękuję bardzo, powiedział Michał Boni, minister w kancelarii premiera Tuska. : Dziękuję bardzo, miłego dnia mimo deszczu. : Dziękuję Monika Olejnik.