Tusk dystansuje się od Niemiec. To sposób na PiS i nowe pole gry dla PO

Donald Tusk podczas wystąpienia w Poczdamie ma skrytykować Niemcy za ich postawę wobec wojny w Ukrainie - dowiadujemy się od współpracowników szefa PO. Politycy Platformy sprytnie starają się zagospodarować temat reparacji wojennych od Niemiec, zbijając argumenty polityków PiS. - Kaczyński to wyczuł i już organizuje ustawione konferencje z premierem. Zmusiliśmy ich do reakcji - twierdzi jeden z doradców Tuska.

Tusk dystansuje się od Niemiec. To sposób na PiS i nowe pole gry dla PO
Michał Wróblewski

15.09.2022 | aktual.: 15.09.2022 19:27

W czwartek wieczorem lider PO wygłosi laudację w związku z nagrodą M100 Media Award, przyznaną narodowi ukraińskiemu. Wyróżnienie odbierze Władimir Kliczko.

Wystąpienie Tuska podczas wydarzenia w Poczdamie ma nie tylko gloryfikować bohaterski naród ukraiński, ale także zawierać krytykę pod adresem naszego najważniejszego partnera w Unii Europejskiej, czyli Niemców.

- To wystąpienie przyciągnie uwagę, nie tylko w Europie, ale także w Polsce - mówią nam doradcy byłego premiera. Jak przekonują, przewodniczący PO nie będzie przejmował się opinią kanclerza Niemiec Franka Scholza, który także wystąpi w Poczdamie. - Nie konsultowaliśmy z nim wystąpienia szefa, więc Scholz może być zaskoczony - uważa jeden z rozmówców.

Na pytanie o to, dlaczego Tusk ma krytykować Niemcy, jego współpracownicy odpowiadają krótko: "chwiejna postawa Berlina wobec wojny w Ukrainie". - Niemcy powinny być wobec bandyckiego napadu Rosji dużo bardziej stanowcze. A nie były. Powinny pomagać w znacznie większym stopniu - a nie robiły tego. Trzeba o tym przypominać zachodniej opinii publicznej - twierdzi ważny polityk Platformy, który zna kulisy przygotowań wystąpienia Tuska w Poczdamie.

- Treść przemówienia zaboli i Scholza, i Kaczyńskiego - słychać w PO.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ruch wyprzedzający

Przemówienie lidera PO zapewne będzie szeroko komentowane w Polsce. Tak jak inicjatywa Platformy - dla wielu zaskakująca - ze złożeniem w Sejmie uchwały w sprawie reparacji wojennych od Niemiec i Rosji.

Jak dowiaduje się Wirtualna Polska, uchwała była pomysłem samego Tuska. Lider PO tym samym chciał wyrazić jednoznaczną deklarację, że popiera reparacje - ale już nie brak skuteczności w tym temacie ze strony PiS. - Donald chciał wytrącić Kaczyńskiemu argumenty z ręki i zrobił to skutecznie - przekonują jego współpracownicy.

Jeden z nich dodaje: - O skuteczności naszej inicjatywy świadczy fakt, że zareagował na nią Kaczyński z Morawieckim.

Prezes PiS w czwartek w południe wraz z premierem wystąpili na konferencji prasowej w siedzibie PiS na Nowogrodzkiej i podkreślali, że to ich środowisko (mimo że Mateusz Morawiecki w czasach rządów PO-PSL, po katastrofie smoleńskiej, doradzał Donaldowi Tuskowi - red.) jako pierwsze ostrzegało przed Rosją. Kaczyński z Morawieckim - przy wsparciu telewizji rządowej - oskarżali liderów PO o prorosyjskość i proniemieckość.

Zdaniem naszych rozmówców z PO ta konferencja liderów PiS - zwołana dość nieoczekiwanie - była ruchem wyprzedzającym przed wystąpieniem Donalda Tuska w Poczdamie. A także odpowiedzią na inicjatywę PO ws. reparacji.

PiS poszło jeszcze dalej - opublikowało spot bezpośrednio wymierzony w szefa PO. Można go zobaczyć na poniższym nagraniu.

Plan Tuska

Jak wynika z naszych informacji, Donald Tusk zdaje sobie sprawę z dzisiejszej słabości Niemiec oraz złego wizerunku tego państwa na arenie międzynarodowej. - Wszystko jest wynikiem wojny w Ukrainie, która obnażyła klęskę polityki energetycznej Niemiec i uzależnienie tego kraju od Putina - mówią politycy PO. Dlatego też lider Platformy nie ma dziś skrupułów krytykować Niemcy, a nawet podejmować temat reparacji - mimo że kpi z bezradności PiS w tej sprawie.

Skąd taka postawa lidera Platformy? - To jest, jak się zdaje, fragment szerszego planu politycznego - uważa prof. Sławomir Sowiński, politolog z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.

Jak wyjaśnia nasz rozmówca, w sensie taktycznym "propozycja Donalda Tuska jest odpowiedzią na grę, jaką PiS prowadzi na polu reparacji". - Większość Polaków zgadza się z tym, że reparacje nam się należą i są potrzebne. Sprawa ta łączy młodszych i starszych wyborców. Z drugiej strony - i to jest kluczowe dla opozycji - wielu wyborców już na starcie deklaruje, że nie bardzo wierzy, iż rząd PiS może tę sprawę szybko załatwić - podkreśla prof. Sowiński.

Zdaniem naszego rozmówcy dzięki temu "dla opozycji otwiera się przestrzeń do zaproponowania własnego języka rozmowy o reparacjach - twardego, ale partnerskiego". - Nawet jeśli Donald Tusk nie może dziś liczyć na polityczne zdominowanie tego nośnego tematu, to na pewno może walczyć o jego zagospodarowywanie - uważa prof. Sowiński.

Analityk zwraca uwagę również na wymiar strategiczny tego tematu. - PO chce przełamać ten stereotyp, że jest partią rzekomo proniemiecką. Media sprzyjające PiS dość skutecznie przyprawiły największej partii opozycyjnej i jej liderowi taką właśnie łatkę: proniemieckości. Między innymi dlatego Tusk może dziś zaprezentować twardą, asertywną, krytyczną wobec Niemiec postawę - również, a może przede wszystkim, w kontekście Ukrainy - wyjaśnia prof. Sowiński.

Nasz rozmówca przewiduje także, że Tusk może zechcieć - a krytyczna retoryka wobec Niemców może być tego zapowiedzią - wejść na pole gry o wyborców bardziej prawicowych, dla których suwerenność państwowa jest priorytetem.

- Tusk chce pokazać, że z Niemcami można rozmawiać w sposób asertywny i zdecydowany. A jednocześnie dyplomatycznie i po partnersku, z uwzględnieniem tego, że Niemcy są naszym ważnym partnerem w Unii Europejskiej. A to jest wyraźnym deficytem w polityce PiS - zauważa politolog UKSW.

Według naszego rozmówcy Platforma Obywatelska "szuka nowego sposobu, by opowiedzieć o swojej proeuropejskości". - Tusk chce być może pokazać, że ta proeuropejskość nie wyklucza myślenia w kategoriach państwa narodowego. Dobre relacje z Niemcami, w przekonaniu Tuska, nie wykluczają twardej i męskiej rozmowy o błędach i rachunkach z przeszłości oraz o tym, co trzeba naprawić - uważa prof. Sowiński.

Donald Tusk już na początku wojny, w lutym 2022 roku, mocno krytykował Niemcy. "W tej wojnie wszystko jest prawdziwe: szaleństwo i okrucieństwo Putina, ukraińskie ofiary, bomby spadające na Kijów. Tylko wasze sankcje są udawane. Te rządy UE, które blokowały trudne decyzje (m.in. Niemcy, Węgry, Włochy), okryły się hańbą" - pisał na Twitterze lider PO.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
donald tuskniemcyreparacje
Wybrane dla Ciebie