Donald Tusk obiecał, ale teraz może być problem. Już zgrzyta w nowej koalicji?

Koalicja Obywatelska zapowiedziała przywrócenie handlu w niedziele. Po wyborach okazuje się, że może być problem z realizacją tej obietnicy. Reformy może nie poprzeć jeden z koalicjantów, będą naciski ze strony związkowców - prognozuje "Fakt".

Wieczór wyborczy Koalicji Obywatelskiej - wybory parlamentarne 2023, fot. Mieszko Piętka/AKPA
Wieczór wyborczy Koalicji Obywatelskiej - wybory parlamentarne 2023, fot. Mieszko Piętka/AKPA
Źródło zdjęć: © AKPA | Piętka Mieszko

18.10.2023 09:03

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wiele wskazuje na to, że nowy rząd najprawdopodobniej utworzy opozycja pod wodzą Donalda Tuska, która zadeklarowała m.in. przywrócenie handlu w niedziele. Przedstawiając miesiąc temu w Tarnowie główne założenia programu na konwencji Koalicji Obywatelskiej "100 konkretów na 100 dni", lider Nowoczesnej Adam Szłapka podkreślał, że "na tej propozycji zyskają konsumenci, pracownicy, a także przedsiębiorcy".

Otwarcie sklepów miałoby się odbyć przy konkretnych założeniach. "Ruch Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza chce, by dwie niedziele w każdym miesiącu mogły być handlowe. Z kolei partia Donalda Tuska chce całkiem skasować zakaz handlu, jednak pracujący mają mieć zagwarantowane, że przynajmniej dwie niedziele w miesiącu będą mieć wolne i czas ten będą mogli spędzić z rodzinami" - przypomina "Fakt".

Co na to Lewica? Będą naciski

Mogą pojawić się pierwsze tarcia. Bo o ile KO i Trzecia Droga są w stanie dojść do porozumienia w tej sprawie, o tyle nie wiadomo, jaka będzie decyzja Lewicy - ocenia "Fakt". Zdaniem dziennika, związkowcy - którzy notabene jeszcze przed wyborami postulowali o zostawienie niehandlowych niedzieli - mogą bowiem naciskać na trzeciego koalicjanta, żeby jednak nie wprowadzać żadnych zmian w obowiązującym zakazie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Lewica w swoim programie nie wspomina o przywróceniu handlu w niedziele, ale zapowiada, że będzie "dążyć do ograniczenia czasu pracy". Domaga się zwiększenia liczby dni urlopu wypoczynkowego przy jednoczesnym zmniejszeniu tygodniowego wymiaru czasu pracy bez obniżki wynagrodzeń, a także 2,5 razy wyższego wynagrodzenia za pracę w niedziele, święta oraz dni ustawowo wolne od pracy oraz prawa do co najmniej dwóch wolnych niedziel w miesiącu w przypadku pracowników, którzy obecni nie są objęci zakazem pracy w niedzielę.

- Już kiedy wprowadzano zakaz handlu, była grupa pracowników, która deklarowała, że mogłaby pracować w niedziele, ale za większą stawkę - mówi "Faktowi" Andrzej Radzikowski z Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych (OPZZ). - Teraz pracownicy pewnie też będą podzieleni. Choć już przyzwyczaili się do wolnego w niedzielę - dodaje.

Źródło: "Fakt", WP Wiadomości

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (1241)