Donald Tusk obiecał, ale teraz może być problem. Już zgrzyta w nowej koalicji?
Koalicja Obywatelska zapowiedziała przywrócenie handlu w niedziele. Po wyborach okazuje się, że może być problem z realizacją tej obietnicy. Reformy może nie poprzeć jeden z koalicjantów, będą naciski ze strony związkowców - prognozuje "Fakt".
Wiele wskazuje na to, że nowy rząd najprawdopodobniej utworzy opozycja pod wodzą Donalda Tuska, która zadeklarowała m.in. przywrócenie handlu w niedziele. Przedstawiając miesiąc temu w Tarnowie główne założenia programu na konwencji Koalicji Obywatelskiej "100 konkretów na 100 dni", lider Nowoczesnej Adam Szłapka podkreślał, że "na tej propozycji zyskają konsumenci, pracownicy, a także przedsiębiorcy".
Otwarcie sklepów miałoby się odbyć przy konkretnych założeniach. "Ruch Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza chce, by dwie niedziele w każdym miesiącu mogły być handlowe. Z kolei partia Donalda Tuska chce całkiem skasować zakaz handlu, jednak pracujący mają mieć zagwarantowane, że przynajmniej dwie niedziele w miesiącu będą mieć wolne i czas ten będą mogli spędzić z rodzinami" - przypomina "Fakt".
Co na to Lewica? Będą naciski
Mogą pojawić się pierwsze tarcia. Bo o ile KO i Trzecia Droga są w stanie dojść do porozumienia w tej sprawie, o tyle nie wiadomo, jaka będzie decyzja Lewicy - ocenia "Fakt". Zdaniem dziennika, związkowcy - którzy notabene jeszcze przed wyborami postulowali o zostawienie niehandlowych niedzieli - mogą bowiem naciskać na trzeciego koalicjanta, żeby jednak nie wprowadzać żadnych zmian w obowiązującym zakazie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lewica w swoim programie nie wspomina o przywróceniu handlu w niedziele, ale zapowiada, że będzie "dążyć do ograniczenia czasu pracy". Domaga się zwiększenia liczby dni urlopu wypoczynkowego przy jednoczesnym zmniejszeniu tygodniowego wymiaru czasu pracy bez obniżki wynagrodzeń, a także 2,5 razy wyższego wynagrodzenia za pracę w niedziele, święta oraz dni ustawowo wolne od pracy oraz prawa do co najmniej dwóch wolnych niedziel w miesiącu w przypadku pracowników, którzy obecni nie są objęci zakazem pracy w niedzielę.
- Już kiedy wprowadzano zakaz handlu, była grupa pracowników, która deklarowała, że mogłaby pracować w niedziele, ale za większą stawkę - mówi "Faktowi" Andrzej Radzikowski z Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych (OPZZ). - Teraz pracownicy pewnie też będą podzieleni. Choć już przyzwyczaili się do wolnego w niedzielę - dodaje.
Źródło: "Fakt", WP Wiadomości