Donald Tusk: obawiamy się ciągłego naruszania równowagi między władzą wykonawczą i ustawodawczą
08.11.2005 | aktual.: 08.11.2005 13:05
Panie przewodniczący, pan premier Kazimierz Marcinkiewicz wierzy cały czas, że uda mu się przekonać chociaż jednego posła z Platformy Obywatelskiej do siebie i swojego rządu. Jest to możliwe? To nie jest ambitny plan na 113 posłów przekonać jednego, ale mam nadzieję, że Pan premier zrozumie niestosowność tego typu wypowiedzi. Jest taka próba zasugerowania, że wśród posłów PO jest kto, kto da się przekupić. I to jest brzydka sugestia. Mam nadzieję, że Pan Marcinkiewicz zrozumie, że ludzie dobrze wychowani takich aluzji nie czynią. Czyli posłowie PO stawią się w Sejmie? Bo też jest ważne czy się stawią. Jak Pan doskonale wie niestawiennictwo to jest pomoc w tym żeby rząd został zatwierdzony przez Sejm. Nie dostałem żadnego sygnału żeby ktoś zachorował, albo wyjechał na wakacje. A będzie dyscyplina partyjna? Tak, z całą pewnością. To są jedne z tych głosowań, które wymagają pełnej dyscypliny i mobilizacji. Ja będę proponował dyscyplinę, to będzie decyzja klubu, ale sądzę, że dla wszystkich jest to jasne. A może
to będzie dobry program, który zaprezentuje Pan premier Marcinkiewicz? To będzie program bez tych wszystkich obietnic które były składane przed kampanią i które były składane ostatnio w Radiu Maryja. To co jest niepokojące w takiej filozofii, w postępowaniu premiera Marcinkiewicza i Prawa i Sprawiedliwości, to taka gotowość do przyjęcia dowolnego programu, byleby uzyskać poparcie. Bo jeśli słyszy się to co zapowiada, o czym mówi i w jaki sposób mówi pan Marcinkiewicz na spotkaniu np. w Radiu Maryja, czy jak relacjonuje swoje rozmowy z Samoobroną, to widać zupełnie inną twarz pana Marcinkiewicza i Prawa i Sprawiedliwości. Kiedy kokietuje Platformę Obywatelską to nagle widzimy niemal że krwiożerczego liberała, który chce odegrać role polskiej Margaret T. Jedni lubią słuchać jednego, drudzy drugiego, a ja chciałbym mieć pewność – chociaż może jestem tutaj staromodny – że istnieje jakiś stabilny pogląd pana Marcinkiewicza na to jak ma wyglądać polski rząd i czym się zajmować. Ja m.in. dlatego też od razu
zgodziłem się na propozycje pana Marcinkiewicza, aby spotkał się z klubem Platformy i opowiedział precyzyjnie i przecież nie poufnie, tylko publicznie, na serio powiedział co chce zrobić w Polsce. Ciekawy jestem jak porównamy jego spotkanie z Platformą i spotkanie z Samoobroną, to może będziemy mięli wreszcie wiedzę co naprawdę zamierza zrobić. No, ale już wiemy, że nie będzie minimum socjalnego. Wiemy prawdopodobnie, że nie będzie becikowego, wiemy ze nie będzie wielkich ulg prorodzinnych itd. I będą dwie stawki podatkowe, obniżone. To znaczy wiemy mniej więcej przed czym pana premier Marcinkiewicz się broni i to dobrze, że nie ma zamiaru pójść na takie najprostsze obietnice pod adresem Samoobrony i LPR, chociaż rzeczywiście pojawia się to pytanie najbardziej niepokojące opinie publiczną: to w takim razie w jaki sposób będzie płacił za poparcie Samoobrony i LPR? Natomiast to co wydaje mi się dzisiaj najbardziej kluczowe – i tak chyba wszyscy zakładaliśmy – że dużo ważniejsze jest nie to czego się nie zrobi,
tylko co będzie się działo w Polsce w czasie rządów pana premiera Marcinkiewicza i tu patrząc i słuchając członków rządu i samego pana premiera można mieć obawy, że nie jest to ten rząd, który dokona takiego tygrysiego skoku, który spowoduje, że Polska rzeczywiście ruszy do przodu. A czy prawdą jest, to co mówi premier Marcinkiewicz, że Platforma Obywatelska dostała ofertę, żeby polityk z PO stanął na czele MSWiA? Tylko żeby oddała Ministerstwo Obrony. Jestem zaskoczony taką deklaracją pana premiera Marcinkiewicza. O to także go spytam. To chyba będzie jeden z ciekawszych momentów tego spotkania, publiczna konfrontacja pana premiera Marcinkiewicza i pana posła Rokity, bo jeden z nich mówi nieprawdę. Ponieważ miałem okazję rozmawiać raz, serio, długo z panem Jarosławem Kaczyński z panem Kazimierzem Marcinkiewiczem o kształcie koalicji, i tam żadna taka propozycja nie padła, więc mam wrażenie, że pan premier Marcinkiewicz musiał się przejęzyczyć w ostatnich godzinach mówiąc o tym, że taka propozycja padła. Ale
spytamy go wprost. A może pan wyjaśnić zagadkę: co się takiego stało, że nagle Platforma zapragnęła resortów siłowych, chociaż nigdy o takich resortach nie myślała? Kiedy premierem rządu miał zostać Jan Rokita, to ja nie przypominam sobie, żeby były jakieś kandydatury z PO do objęcia tych posad. Wiadomo było, że będzie trójkąt Wassermann-Ziobro-Dorn. Nawet w przypadku wygranej Platformy. Nie było wiadomo. Nikt nie rozmawiał przecież o kształcie gabinetu i to jest delikatnie mówiąc nadużycie. Natomiast było wiadomo i to zakładaliśmy, gdyby Platforma wygrała wybory, zakładaliśmy konieczność takiej równowagi między PO i PiS. Nie kwestionowaliśmy, że oczekiwania naszego partnera PiS, aby Jarosław Kaczyński jako wicepremier zajmował jednocześnie stanowisko szefa MSWiA, wydawało nam się racjonalne. Dawało też poczucie wagi i takiego politycznego bezpieczeństwa naszemu partnerowi i tego nikt w Platformie nie kwestionował. Natomiast w sytuacji w której PiS wygrało wszystko – i wybory parlamentarne, a więc stanowisko
premiera i prezydenckie – ta potrzeba równowagi, a przede wszystkim tam gdzie tak naprawdę chodzi o pełna kontrole polityczna i pełną władzę w Polsce, to potrzeba równowagi wydawała się jeszcze bardziej istotna. Dobrze, skąd taki strach przed koalicjantem i przed przyjaciółmi? Przecież pan pamięta co powiedział Jan Rokita o tym wyciąganiu z łóżek o piątej rano itd. O co chodzi? Co takiego się stało? Czy PiS powiedziało politykom PO, co będzie ich czekało? Nie chodzi o polityków PO. Tu chodzi o to czego świadkami jesteśmy już w tej chwili. O taką nadmierną skłonność polityków PiS do dyrygowania wszystkim co powinno być niezależne od takich decyzji politycznych. I z jak najlepszą intencją – tak sądzę – postępowanie pana ministra Ziobro w sprawie Włodowa, aresztowanych za lincz, pokazuje nie tylko jego dobre intencje, bo pewnie współczuje tym ludziom jako tym, którzy nie mogli doczekać się na interwencję policji i sami wymierzyli sprawiedliwość, okrutnie, bo okrutnie, ale właściwie nie mieli wyjścia, ale nie to
mnie martwi. Martwi mnie to, że pan minister Ziobro zapowiada, że będzie korzystał ze swojej władzy politycznej, będzie w jakimś sensie wymuszał zmiany decyzji nie tylko na kuratorach, ale także na sędziach. To przecież z tym mamy de facto doczynienia. Jeśli obawialiśmy się to nie akurat o los polityków Platformy, bo akurat politycy dobrze sobie radzą tzn. to nie są bezbronne owieczki. Natomiast obawiamy się o takie ciągłe naruszanie równowagi pomiędzy władzą wykonawcza, władzą ustawodawczą i sądowniczą. Dzisiaj widać wyraźnie, że PiS chciało skupić i skupiło w swoich rękach pełnię władzy w tych trzech wymiarach władzy, wykonawczą, ustawodawczą i sądowniczą, mając prezydenta, premiera, marszałka Sejmu i ministra który chce dyrygować prokuraturą i sędziami. I to jest złe. I nie dla Platformy, ale dla każdego państwa w którym taka rzecz się dzieje. No, ale wygrało PiS, a PO przegrała. Tego nikt nie kwestionuje. A co pan sądzi o zmianach w Agencji Wywiadu? Szefem AW ma zostać płk. Zbigniew Nowek, a ma odejść
Andrzej Ananicz, bo jak wczoraj powiedział w radiu publicznym Zbigniew Wassermann – „chcielibyśmy wiedzieć jaki jest związek pana Ananicza z inwigilacją prawicy i ułaskawieniami w kancelarii prezydenta Lecha Wałęsy”. Nie wiem jaki jest związek pana Ananicza z tymi sprawami. Natomiast wiem, że pan Ananicz jest człowiekiem profesjonalnie do swojego zadania przygotowany, że był efektem mądrej wówczas decyzji lewicy, która uznała że człowiek prawicy zapewni ciągłość i tak była intencja jego mianowania jakiś czas temu. Ale rzecz ostatnia, to jest kolejny przykład na to, jak PiS bardzo zależy na tym, żeby we wszystkich miejscach gdzie wykonuje się władzę polityczną, byli ludzie, którzy odpowiadają pod każdym względem braciom Kaczyńskim i PiS-owi. I to jest niepokojące. To znaczy w Polsce niezależność ideologiczna i towarzyska skończyła się wraz z przyjściem do władzy ludzi, którzy uważają, że każdy kto kiedyś krzywym okiem spojrzał na dzisiejszego działacza PiS-u, nie ma prawa pełnić funkcji publicznych. Tego się
obawialiśmy. Dlatego chcieliśmy tej równowagi i dlatego coraz lepiej rozumiemy, że potrzebna jest mądra opozycja wobec takiej władzy. Dziękuję bardzo. Gościem Radia ZET był przewodniczący PO, Donald Tusk.