Donald Trump wskazał szefa Pentagonu
• Nowym ministrem obrony Stanów Zjednoczonych ma zostać emerytowany generał jednostki specjalnej Marines James N. Mattis
• Według Mattisa "polityka islamu" ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa USA
02.12.2016 | aktual.: 02.12.2016 06:04
- Zamierzam nominować Mad Dog Mattis na naszego sekretarza obrony - powiedział Donald Trump podczas wiecu w Cincinnati. Jest to pierwsze miasto, które prezydent-elekt odwiedził w ramach tzw. “thank-you tour".
Trump żartował, że media i publiczność powinny zachować tę informacje dla siebie. - Chcemy by nominacja była ogłoszona na początku przyszłego tygodnia - powiedział. -Dochowajcie tajemnicy - żartował
66-letni Mattis to emerytowany generał w Korpusie Piechoty Morskiej USA, który dowodził operacjami na Bliskim Wschodzie, a także kierował Centralnym Dowództwem. Od 2007 do 2010 roku służył jako naczelny dowódca ds. transformacji w NATO, będąc odpowiedzialnym za poprawę skuteczności militarnej Sojuszu Północnoatlantyckiego. Ze służby wojskowej odszedł cztery lata temu. Od tego czasu pracował jako konsultant oraz ekspert Hoover Institution, think tanku Uniwersytetu Stanford.
By zostać ministrem obrony, Mattis będzie potrzebować nie tylko aprobaty Senatu, ale też przyjęcia przez Kongres ustawy, która zezwoli na ominięcie w jego przypadku federalnego zakazu, który uniemożliwia osobom, które były czynnymi wojskowymi w ciągu ostatnich 7 lat stanąć na czele Pentagonu. Kongres tylko raz zezwolił na takie ustępstwo w 1950 roku, gdy na ministra obrony został wybrany gen. Marshall.
Gen. Mattis cieszy się dobra opinią; "WP" przypomina, że niektórzy konserwatyści namawiali go nawet wiosną na start w wyborach prezydenckich, by powstrzymać szansę Trumpa. Główna krytyka w amerykańskich mediach związana z nominacją Mattisa dotyczy tego, że zrywa ona z zasadą, iż to osoba cywilna powinna kontrolować Pentagon.
Komentatorzy zwracają uwagę, że Mattis opowiada się za bardziej stanowczym stanowiskiem USA wobec swych przeciwników, zwłaszcza Iranu. Niedawno ocenił, że Iran jest "najbardziej trwałym zagrożeniem dla stabilności i pokoju na Bliskim Wschodzie". Uważał, że porozumienie zawarte przez sześć mocarstw, w tym USA z Teheranem ws. irańskiego programu nuklearnego, może spowolnić, ale nie zatrzyma irańskich ambicji do posiadania broni nuklearnej.
oprac. Michał Kurek