PolitykaDonald Trump czy Hillary Clinton? Na kogo zagłosuje amerykańska Polonia?

Donald Trump czy Hillary Clinton? Na kogo zagłosuje amerykańska Polonia?

• Amerykańska Polonia podzielona w sprawie wyborów na prezydenta USA
• "To Demokratka Hillary Clinton będzie lepiej bronić interesów Europy Wschodniej i NATO" - twierdzi polonijny działacz Alex Storożyński
• "Trump jest niezależny, nie bierze pieniędzy od banków, od Sorosa i wszelkich ośrodków, które kontrolują w USA wybory prezydenckie" - uważa inż. Zygmunt Staszewski z Nowego Jorku
• "Są głosy, że wybór w tym roku jest fatalny i można tylko wybierać między większym lub mniejszym złem" - mówi sekretarz American Polish Advisory Council

Donald Trump czy Hillary Clinton? Na kogo zagłosuje amerykańska Polonia?
Źródło zdjęć: © AFP

02.11.2016 | aktual.: 02.11.2016 07:33

Amerykanie polskiego pochodzenia są podzieleni w kwestii wyborów prezydenckich w USA, podobnie jak całe amerykańskie społeczeństwo, ale nie sposób stwierdzić, ilu z nich popiera Hillary Clinton, a ilu Donalda Trumpa. W rozmowie z PAP kilku wyjaśnia swoje preferencje.

- Mój ojciec był Republikaninem. Jak byłem mały, zabrał mnie do lokalu wyborczego, gdy oddawał głos na Richarda Nixona. Mówił mi, że to jedyna partia, która będzie przeciw Rosji. I to była prawda. Jeszcze w 2012 roku Mitt Romney (kandydat na prezydenta USA Partii Republikańskiej - red.) był bardziej krytyczny wobec Rosji niż (nominowany przez Demokratów) Barack Obama. Ale teraz jest odwrotnie. To Demokratka Hillary Clinton będzie lepiej bronić interesów Europy Wschodniej i NATO niż (nominowany przez GOP) Trump - powiedział PAP jeden z najbardziej znanych działaczy polonijnych, dziennikarz, autor filmu o Kościuszce Alex Storożyński.

Przypomniał, że Trump wielokrotnie "pochlebnie" wypowiadał się o rosyjskim prezydencie Władimirze Putinie, a w otoczeniu kandydata GOP są osoby powiązane z Rosją. - Nie chce ujawnić swej deklaracji podatkowej, bo po pierwsze nie jest tak bogaty, jak mówi, a po drugie wyszłoby na jaw, jakie robi interesy z Rosją - dodał Storożyński. Zwrócił uwagę, że Trump w jednym z wywiadów powiedział, że Putin nigdy nie wejdzie na Ukrainę. - Ale przecież Putin już tam jest. Zabrał Krym! - podkreślił.

- Poza tym Trump to człowiek, który jest rasistą i chamem. Mówi tak obrzydliwe rzeczy o kobietach, że każdy, kto ma żonę albo córkę i głosuje na Trumpa, powinien się wstydzić - dodał.

Storożyński nie ukrywa, że odda 8 listopada głos na Clinton. - Zwłaszcza Polacy powinni pamiętać, że Polska jest w NATO dzięki prezydentowi Billowi Clintonowi i (jego sekretarz stanu) Madeleine Albright - zaznaczył. Wyraził przekonanie, że Hillary Clinton będzie w sprawie Rosji "bardziej jastrzębia" niż prezydent Obama. Zastrzegł jednak, że nie jest ani Demokratą, ani Republikaninem (w przeszłości głosował na kandydatów obu tych partii), i wypowiada się jako osoba prywatna, nie honorowy prezes Fundacji Kościuszkowskiej, która nie zajęła formalnego stanowiska ws. wyborów.

- Nie ma żadnych badań, które by pozwoliły przewidywać, jak Polonia będzie głosować. My w każdym razie patrzymy na wybory nie tylko z perspektywy interesów Polski: co będzie dla niej dobre lub nie. To tylko jedno z kryteriów - mówi PAP Darek Barcikowki, wydawca polonijnej gazety "White Eagle" (Biały Orzeł) i sekretarz American Polish Advisory Council (APAC), organizacji zajmującej się lobbingiem na rzecz spraw polskich. - Są głosy, że będzie popierać Trumpa, bo on występuje przeciw aborcji, a katolicy nie mogą się na nią zgodzić. Są też głosy, że wybór w tym roku jest fatalny i można tylko wybierać między większym lub mniejszym złem - dodaje.

W silnych skupiskach Polonii: w Chicago, Nowym Jorku i na Florydzie - gdzie przenosi się coraz więcej Polaków - powstały grupy popierające Trumpa. A przy jego kampanii ukonstytuowała się Polish American Advisory Council (PAAC), zrzeszająca działaczy polonijnych z całych USA.

28 września Trump spotkał się w Chicago z kierownictwem Kongresu Polonii Amerykańskiej, istniejącej od 1944 r. głównej organizacji Polaków w USA. Przekonywał tam o swoim poparciu dla Polski i jej interesów w Europie, oraz o swej woli umocnienia NATO. Chwalił Polskę, że przeznacza na zbrojenia wymagane w sojuszu 2 procent PKB. Obiecywał też, że jak zostanie prezydentem, w ciągu kilku tygodni zniesie wizy dla Polaków udających się do USA.

Prezydent Obama też to obiecywał, ale po prawie ośmiu latach jego prezydentury wizy nadal obowiązują. Zniesienie wiz zależy bowiem głównie od Kongresu, gdzie nie było w tej sprawie wystarczającego poparcia.

Trump spotkał się w Chicago z bardzo ciepłym przyjęciem. KPA jako apolityczna organizacja non profit z reguły nie popiera w wyborach żadnego kandydata, ale zdaniem wtajemniczonych wielu jej przywódców sympatyzuje z Trumpem.

Członkowie PAAC to przedstawiciele polskiej klasy średniej w USA - inżynierowie, lekarze, właściciele firm, wykładowcy na wyższych uczelniach z doktoratami. Jak uzasadniają swoje poparcie dla Trumpa?

- Jako legalny imigrant widzę podobieństwo między jego zdroworozsądkowymi propozycjami w sprawie lustracji uchodźców, a tymi, które przedstawiane są w Polsce, gdzie przewodniczący rządzącej partii oświadczył w maju: "Po niedawnych wydarzeniach związanych z aktami terroru nie przyjmiemy uchodźców, gdyż nie ma mechanizmów ich sprawdzania, które zapewniłyby bezpieczeństwo" - pisał w komunikacie po spotkaniu z Trumpem Roman Korzan z McLean w stanie Wirginia. - Jako osoba wierząca, cenię sobie zapowiedź Trumpa, że stworzy bezpieczne strefy dla chrześcijan i przedstawicieli innych wyznań w Syrii. Polacy rozumieją niebezpieczeństwo religijnych prześladowań - dodał David Targonski z Gastonii w Karolinie Północnej.

Obszerniej motywy swego poparcia dla kandydata Republikanów wyjaśnił w rozmowie z PAP inżynier Zygmunt Staszewski z Nowego Jorku, właściciel biura projektowego Z.S. Engineering P.C., jeden z dyrektorów krajowych KPA. - Trump to człowiek, który wiele w życiu dokonał - zbudował ponad 500 korporacji, stworzył mnóstwo miejsc pracy. Jako polityk-biznesmen jest niezależny, nie bierze pieniędzy od banków, innych korporacji, od Sorosa i wszelkich ośrodków, które kontrolują w USA wybory prezydenckie - powiedział PAP.

- Ważne, że Trump jest ekonomistą, absolwentem prestiżowej Wharton School of Business. Postanowił kandydować, bo widzi, że gospodarka jest w fatalnym stanie. Wskaźniki bezrobocia są zafałszowane - nie uwzględniają osób, które przestały szukać pracy. Mnóstwo ludzi pracuje poniżej swego poziomu wykształcenia. Reforma ochrony zdrowia też jest sknocona - kontynuował Staszewski, wskazując na wysokie podwyżki składek ubezpieczeniowych.

Staszewski, który jest instruktorem w NRA (Krajowe Stowarzyszenie Strzeleckie), głównej organizacji producentów, sprzedawców i właścicieli broni palnej, zarzuca Clinton, że popiera restrykcje na posiadanie broni: - Zapowiadała, że chce wprowadzić rejestrację prywatnie posiadanej broni, co prowadziłoby do jej konfiskaty, jak to zrobił Hitler w Niemczech w latach 30.

Inżynier odrzuca argumenty, że Trump prowadziłby politykę ugodową wobec Rosji i osłabiłby NATO, które nazwał sojuszem "przestarzałym". - Trump powiedział, że popiera NATO, a tylko chodzi mu o to, by jego członkowie więcej łożyli na wspólną obronę. Jest zwolennikiem silnej armii. Popiera go wielu generałów. Chce rozmawiać z Putinem z pozycji mocnego z mocnym. Nie jest żadnym miłośnikiem Putina i nie ma interesów w Rosji - uważa inż. Staszewski.

Z Waszyngtonu Tomasz Zalewski i Inga Czerny

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (195)