"Don Stanislao". Śledztwa nie będzie. Jest decyzja sądu
Sąd Rejonowy w Krakowie oddalił zażalenie europosła Łukasza Kohuta na odmowę wszczęcia śledztwa w sprawie kard. Stanisława Dziwisza. Polityk zarzucił duchownemu, że ten uczestniczył w procederze ukrywania nadużyć seksualnych księży wobec nieletnich. Decyzja sądu jest prawomocna.
"Niestety nie będzie świeckiej spowiedzi kardynała Dziwisza. Są równi i równiejsi. Tak to jest, gdy sojusz tronu z ołtarzem trwa w najlepsze, a prokurator generalny jest jednocześnie czynnym politykiem" - napisał na swoim profilu na Facebooku europoseł Łukasz Kohut. W ten sposób odniósł się do decyzji krakowskiego sądu, który odrzucił jego zażalenie na odmowę wszczęcia śledztwa w sprawie kard. Stanisława Dziwisza.
"Zawiadomienie dotyczące kardynała Dziwisza dotyczyło przestępstw przeciwko wymiarowi sprawiedliwości (utrudnianie postępowania oraz niezawiadomienie organów ścigania o przestępstwach dokonywanych przez księży pedofili). Sąd uznał jednak, że dobro, jakim jest prawidłowy przebiegu postępowania karnego czy funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości nie jest wystarczające do uznania, że osobie, która złożyła takie zawiadomienie przysługuje prawo do zaskarżenia decyzji odmawiającej wszczęcia śledztwa" - poinformował europoseł.
"Akceptuję, ale wiem, że kiedyś sprawiedliwości stanie się zadość. Jak w Irlandii i w wielu innych krajach. Kropla drąży skałę - o sprawie napisały media od Wietnamu po 'Washington Post'" - stwierdził Łukasz Kohut.
Łukasz Kohut składa zawiadomienie do prokuratury
Przypomnijmy, że Kohut złożył doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez kard. Stanisława Dziwisza po emisji w 2020 roku reportażu "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza". Prokuratura odmówiła jednak wszczęcia śledztwa.
Śledczy mieli stwierdzić, że "Dziwisz nie popełnił przestępstwa, ponieważ w latach 2006-2012, kiedy miał dowiedzieć się o ewentualnych czynach zarzucanych księżom, nie było obowiązku zawiadamiania policji lub prokuratury o tego typu przestępstwach".
Europoseł nie poddał się. Złożył zażalenie na decyzję prokuratury.
"Żyjąc bowiem w demokratycznym państwie prawa, każdy obywatel ma prawo do tego, by wymiar sprawiedliwości funkcjonował co najmniej poprawnie" - napisał wówczas na swoim profilu na Twitterze Kohut. "Skoro zatem dochodzi do popełnienia przestępstwa przeciwko wymiarowi sprawiedliwości, w interesie obywatela jest wszczęcie i prowadzenie postępowania w sprawie i przeciwko osobie, która naruszyła tenże interes" - podkreślił.