"Domofon wymaga, ale nie róbcie sobie jaj". Podchorąży wyśmiewa Mariusza Błaszczaka
Chorąży Michał Bardoń, który w ostatnich miesiącach stanowczo krytykował w mediach Bartłomieja Misiewicza tym razem zabrał głos w sprawie Marszu Wolności. Oberwało się ministrowi spraw wewnętrznych Mariuszowi Błaszczakowi, który pełni nadzór nad policją. To właśnie ta formacja podała, że w manifestacji opozycji wzięło udział ok. 9 tys. osób, podczas gdy władze miasta i uczestnicy mówili o przynajmniej 90 tys.
06.05.2017 | aktual.: 06.05.2017 19:10
- 9 tysięcy to jest transparentów. Ja rozumiem że "domofon" wymaga, ale nie róbcie sobie jaj - napisał na Twitterze wojskowy. Nieuprzejme określenie dotyczyło właśnie Mariusza Błaszczaka, który w internecie cieszy się właśnie takim pseudonimem.
Ok. 9 tysięcy uczestników "Marszu Wolności" rozpoczęło przemarsz z placu Bankowego na pl. Konstytucji - poinformowała warszawska policja. Później ta liczba wzrosła do 12 tys. Wpis policji wywołał poruszenie wśród sympatyków Marszu, którzy wyśmiali podane dane.
Rzecznik stołecznego ratusza Bartek Milczarczyk napisał później na Twitterze, że w zgromadzeniu na pl. Bankowym brało udział 50 tys. osób. W późniejszym wpisie oświadczył, że szacowana liczba uczestników marszu jest jeszcze wyższa i wynosi 70 tys. osób, a w kolejnym podał liczbę ponad 90 tys. uczestników marszu.