Dolny Śląsk: matkobójczyni z Bolesławca stanie przed sądem. Biegli orzekli jej poczytalność
Prokuratura skierowała właśnie do sądu akt oskarżenia w sprawie matkobójczyni z Bolesławca (woj. dolnośląskie). Oskarżona przez pewien czas była poddana wnikliwej obserwacji psychiatrycznej.
Powracamy do głośnej spraw z końca 2014 r. Prokuratura Rejonowa w Bolesławcu skierowała do Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze akt oskarżenia w sprawie 34-letniej kobiety, która 30 grudnia ubiegłego roku brutalnie zabiła swoją matkę. Oskarżonej grozi teraz od 8 lat pozbawienia wolności do dożywocia.
Tamtego dnia, do mieszkania 34-letniej kobiety przyszła jej matka, aby odwiedzić swoje wnuki. Obie kobiety nie żyły w zbyt dobrych relacjach, co było spowodowane nieustanną ingerencją starszej z nich w życie osobiste córki i wychowywanie przez nią dzieci.
- W pewnym momencie między oskarżoną a jej matką doszło do kłótni, podczas której 34-latka chwyciła za leżący w pobliży nóż kuchenny i zadała pokrzywdzonej kilka ciosów w różne części ciała. Kiedy starsza z kobiet upadła na podłogę, jej córka zaczęła bić ją po głowie i ciele tłuczkiem do mięsa. W wyniku serii obrażeń zadanych tymi narzędziami, matka oskarżonej zmarła – tłumaczy Ewa Węglarowicz-Makowska z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Po zabiciu matki, 34-latka zaczęła zacierać ślady swojej zbrodni – wytarła zaplamioną krwią podłogę oraz ściany, nóż oraz tłuczek umyła w zmywarce, zaś zakrwawioną odzież uprała. Ciało matki odziała w kurtkę i schowała do szafy. Dla zatarcia śladów przepakowała w ustronne miejsce samochód, którym przyjechała do niej kobieta.
- Matka zamordowanej, a więc babcia oskarżonej, zaniepokojona nieobecnością córki, poprosiła męża 34-latki, by ten zaczął jej poszukiwać. Swoje poszukiwania mężczyzna rozpoczął wieczorem 30 grudnia, wtedy też zgłosił zaginięcie kobiety na policję. Zwłoki teściowej oraz jej samochód odnalazł nazajutrz – dodaje Węglarowicz-Makowska.
W tej sprawie zatrzymano 34-letnią córkę zamordowanej. Została tymczasowo aresztowana, a także skierowana na obserwację na oddziale psychiatrycznym. Biegli orzekli, że nie jest ona chora psychicznie ani umysłowo, zaś w chwili popełniania morderstwa była w pełni poczytalna. Dodatkowo stwierdzono u 34-latki zaburzenia osobowości oraz symulację choroby psychicznej.
Teraz za swój czyn kobieta odpowie przed sądem. Grozi jej od 8 lat pozbawienia wolności do dożywocia.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .