Doktor Mirosław G.: zarzuty wobec mnie to absurd
Były specjalista ze szpitala MSWiA Doktor Mirosław G. jest zszokowany zarzutami prokuratury. "Gazeta Wyborcza" zamieszcza wywiad z kardiochirurgiem, któremu zarzuca się korupcję i zabójstwo pacjenta.
28.05.2007 | aktual.: 11.06.2018 15:01
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/aresztowanie-kardiochirurga-ze-szpitala-mswia-6038644545507969g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/aresztowanie-kardiochirurga-ze-szpitala-mswia-6038644545507969g )
Morderstwa w szpitalu MSWiA?
Typy oskarżenia Mirosław G. nazwał w rozmowie z dziennikiem "niewyobrażalnymi" i "absurdalnymi". Każdemu chirurgowi zdarza się, że chory ginie na stole operacyjnym. To jest tragedia, ale nigdy prokurator nie mówił - pan zabił chorego. To jest wkalkulowane w ten zawód - tłumaczy Mirosław G. "Gazecie Wyborczej".
Kardiochirurg nie przyznaje się też do korupcji. Nigdy od nikogo nie wymagałem, żeby płacił za operację, nie uzależniałem operacji od jakichkolwiek korzyści- mówi.
Lekarz odniósł się ponadto do wypowiedzi ministra sprawiedliwości. Zbigniew Ziobro stwierdził, że Mirosław G. namawiał rolnika, aby sprzedał krowę i za uzyskane w ten sposób pieniądze zapłacił mu łapówkę. Kardiochirurg na tego typu oskarżenia odpowiada - "to farsa". Dodaje, że nie był nawet przesłuchiwany w tej sprawie przez śledczych. Prokuratorzy przyjeżdżali do więzienia i przedstawiali mi kolejne zarzuty- mówi Mirosław G.
Ponadto były specjalista ze szpitala MSWiA w Warszawie narzeka na utrudnianie mu kontaktu z adwokatem. Za każdym razem obrońca G. musiał uzyskać specjalną zgodę na spotkanie ze swoim klientem. Nie miałem kontaktu z rodzicami, a dopiero po kilku tygodniach spotkałem się z bratem. - dodaje Mirosław G.
Kardiochirurg odpiera zarzuty o nadmierne ryzyko podczas operacji. Dodaje, że w jego opinii całą sprawę oceni sprawiedliwie sąd. Jednak istotne jest dla niego, że po całej tej historii spadła liczba przeszczepów. I to jest dla mnie dramat. - mówi kardiochirurg "Gazecie Wyborczej". (IAR)