Dochodzenie ws. cudu w beatyfikacji Jana Pawła II
Ksiądz Hieronim Fokciński z watykańskiej
Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych powiedział, że
trudno przewidzieć, jak długo potrwa dochodzenie kanoniczne w
sprawie cudu, przypisywanego wstawiennictwu Jana Pawła II.
Z nieoficjalnych informacji uzyskanych przez PAP wynika, że w połowie marca w jednej z diecezji we Francji zostanie oficjalnie zainaugurowana praca trybunału, który będzie rozpatrywał przypadek cudownego uzdrowienia zakonnicy z choroby Parkinsona.
Ksiądz Fokciński wyjaśnił, że diecezja, na terenie której miał miejsce wybrany do beatyfikacji cud, będzie musiała przeprowadzić szczegółowe dochodzenie.
Już jednak wcześniej konieczne jest dokładne rozeznanie. Jeśli nie ma żadnych świadectw lekarskich, mówiących o tym, w jakim stanie osoba uzdrowiona była wcześniej, przed cudem, to taki przypadek nie ma szans zostać uznany, bo nie będziemy mogli go udowodnić. A uzdrowienie za wstawiennictwem kandydata na ołtarze musi być natychmiastowe i pełne - podkreślił ksiądz Fokciński tłumacząc procedury, obowiązujące na tym etapie procesu beatyfikacyjnego.
Przypomniał, że czasami dochodzenie w sprawie cudu to znaczy uzdrowienia niewytłumaczalnego z medycznego punktu widzenia trwa dłużej niż pozostałe etapy procesu kanonicznego; niekiedy trwa kilka lat.
Przy pewnych chorobach - dodał - lekarze chcą się wypowiadać dopiero po dłuższym czasie od uzdrowienia, bo schorzenie może powrócić po kilku latach. Zatem albo się czeka, albo się szuka innego przypadku, który będzie łatwiej udowodnić.
Jak zauważył ksiądz Fokciński w przypadku Jana Pawła II , podobnie jak wcześniej w procesie kanonicznym ojca Pio, największa trudność polegała na wyborze cudu spośród wszystkich sygnałów, jakie napłynęły ze świata.
Sylwia Wysocka