Dochnal oskarża Kulczyka i Kancelarię Prezydenta
Zeznający przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen aresztowany lobbysta Marek Dochnal mówił o londyńskim spotkaniu Jana Kulczyka z
przedstawicielami rosyjskiego Łukoila. Podczas tego spotkania
miała być mowa o sprzedaży całego polskiego przemysłu naftowego
Rosjanom. W tym planie wspierać Kulczyka miała Kancelaria
Prezydenta - relacjonował zeznania Dochnala Roman Giertych (LPR).
23.04.2005 | aktual.: 23.04.2005 20:49
Po zeznaniach lobbysty komisja zdecydowała, że skieruje do prokuratury opinię, w której będzie rekomendowała złagodzenie kary, o którą wystąpi prokurator. Zdaniem komisji zeznania Dochnala znacznie posunęły śledztwo prowadzone przez posłów i dlatego zdecydowali o pozytywnej opinii dla niego.
Zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik powiedział, że komisja nie jest uprawniona do składania takich propozycji. W jego ocenie, to "niedopuszczalna ingerencja polityczna" komisji w prace prokuratury. Według Olejnika, prokuratura nie weźmie pod uwagę opinii komisji. Prokuratura weźmie pod uwagę tylko to, co wydarzyło się w prokuraturze, a nie przed komisją - dodał.
Popenda boi się o swoje życie
Drugi świadek - asystent Dochnala Krzysztof Popenda (również aresztowany) - nie chciał w sobotę rozmawiać z komisją. Jak powiedział dziennikarzom wiceprzewodniczący komisji Roman Giertych, Popenda miał powiedzieć, że nie będzie zeznawać, bowiem boi się o swoje życie.
Giertych powiedział, że Dochnal opisał szczegółowo spotkanie Jana Kulczyka z szefem Łukoila Wagitem Alekpierowem w Londynie w październiku 2002 r., gdzie ustalono szczegóły sprzedaży całego polskiego sektora naftowego na rzecz Łukoila. Opisał też wsparcie, jakie dla tego projektu dała Kancelaria Prezydenta i elementy nacisku Kancelarii Prezydenta w odniesieniu do tego projektu - powiedział Giertych.
Antoni Macierewicz (RKN) powiedział, że Dochnal uszczegółowił zeznania dotyczące roli Kancelarii Prezydenta w zamiarach sprzedaży sektora naftowego Rosjanom. Świadek wskazał na konkretne nazwiska osób działających w imieniu kancelarii, bądź osób z samej Kancelarii Prezydenta. Wskazał też na ośrodki po stronie rosyjskiej, które były w to zaangażowane - powiedział. Dochnal miał mówić, że od 2001 r., gdy władze przejęło SLD, było oczywiste, iż głównym beneficjentem będzie Łukoil.
SLD rozstrzygało
Poseł nie chciał ujawnić nazwisk, o których mówił Dochnal. Opisał jednak, że chodzi o jedną osobę, która już była przesłuchiwana przez komisję, padło też jedno nazwisko osoby działającej w imieniu Kancelarii Prezydenta ze sfery prawnej i jeszcze jednej ze środowiska prawniczego, która do tej pory nie była wymieniana. Wszystko, co posiada komisja, potwierdza, że SLD na początku rozstrzygnęło - sektor petrochemiczny ma być oddany Łukoilowi - dodał poseł.
Według nieoficjalnych informacji chodzi o b. szefa gabinetu prezydenta Marka Ungiera, amerykańskiego adwokata z firmy Dewey Ballantines Lejba Fogelmana i Jarosława Grzesiaka z tej firmy prawniczej.
Marchewka i kij
Według Giertycha, Dochnal zeznał, że Jan Kulczyk przy rozmowach z Rosjanami "z jednej strony pokazał mu marchewkę" - wynagrodzenie pomiędzy 30 a 100 mln zł za udział w projekcie sprzedaży polskiego sektora naftowego Łukoilowi, "z drugiej strony grożono mu konsekwencjami, gdyby na ten projekt nie poszedł". Według Giertycha stąd pojawia się kwota od 30 do 100 mln prowizji dla Dochnala od Kulczyka w jednej z notatek Agencji Wywiadu po wiedeńskim spotkaniu Jana Kulczyka i Władimira Ałganowa z lipca 2003 r. za pomoc przy sprzedaży.
Posłowie zapowiadali, że o tym, jak kancelaria wpływała na sprzedaż sektora naftowego Rosjanom, Dochnal będzie mówił podczas kolejnego spotkania z komisją - za tydzień lub dwa. Giertych zaznaczył, że Dochnal "o pewnych sprawach nie chciał mówić ze względu na zastrzeżenie łódzkiej prokuratury", która prowadzi śledztwo w jego sprawie.
Strach przy Pałacu Prezydenckim
Wiceprzewodniczący Wassermann powiedział, że Dochnal, który chętnie rozmawiał z komisją, wycofuje się z zeznań przy pytaniach dotyczących roli kancelarii. Im bliżej Pałacu Prezydenckiego, tym więcej strachu u niego widać - powiedział dziennikarzom Wassermann.
Według wiceprzewodniczącego Andrzeja Aumillera zeznania Dochnala przypominały wyreżyserowany spektakl. Jest tylko kwestia tego, kto w co gra. Czy my jesteśmy widzami, czy też jesteśmy wciągnięci w tę grę i czy przed nami jest aktor - powiedział Aumiller. Według niego komisji trudno jest zweryfikować wszystkie uzyskane informacje. Dochnal rzuca pewne enigmatyczne sprawy, rzuca nazwiska, ale to wymaga potwierdzenia, do czego najbardziej odpowiednia jest prokuratura, a nie sama komisja - dodał. Na mój nos - nie we wszystko bym wierzył - zaznaczył.
Giertych jest zdania, że zeznania Dochnala są bardzo interesujące, ze względu na otrzymane w piątek z prokuratury nowe dokumenty, które te zeznania uwiarygodniają. Jak powiedział Wassermann, chodzi o faksy i listy elektroniczne lobbysty. Dochnal twierdzi, że część dokumentacji dotyczącej relacji Kulczyka i jego firm z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim, która jeszcze bardziej uwiarygodniłaby jego zeznania, zaginęła podczas przeszukania - powiedział Giertych.
Pomoc Kulczyka
Poseł mówił też dziennikarzom, że Kulczyk poprzez adwokatów proponował Dochnalowi pomoc, w zamian za rezygnację ze składania zeznań. Dochnal miał powiedzieć, że Kulczyk za pośrednictwem swego pełnomocnika Jana Widackiego przez pełnomocnika Dochnala - Ryszarda Kucińskiego - dwa tygodnie temu złożył propozycję pomocy, gdyby nie składał zeznań w sprawie Kulczyka. Gdyby miał złożyć zeznania dotyczące pana Kulczyka, to w zawoalowany sposób groził pogorszeniem się sytuacji pana Dochnala - powiedział dziennikarzom Giertych.
Widacki określił to jako "absolutne kłamstwo". Przyznał, że w ostatnim czasie spotkał się dwa razy z Kucińskim, przy okazji sprawy w Katowicach, w której obydwaj są pełnomocnikami. Nie jest prawdą, że cokolwiek proponowałem - dodał. Nie potrafił stwierdzić, czy te spotkania odbyły się przed czy po zeznaniach Dochnala przed komisją na początku marca 2005 r. Podkreślił, że na temat Dochnala, a tym bardziej jego zeznań przed komisją, nie rozmawiał.
Ryszard Kuciński powiedział, że nie może na ten temat nic powiedzieć.
Relacje
Inny adwokat Marka Dochnala - Piotr Kruszyński - potwierdził w rozmowie z dziennikarzami, że Widacki, mecenas Jana Kulczyka, spotkał się Ryszardem Kucińskim, pełnomocnikiem Dochnala. Kruszyński zaznaczył, że sprawę zna tylko z relacji Kucińskiego i Dochnala. Dodał, że do spotkania doszło jakieś dwa-trzy tygodnie temu. Z tego, co słyszałem, to rozmowa była na temat pana Kulczyka i ewentualnie rozważenia możliwości przedstawienia w innym świetle kontaktów Kulczyka z Dochnalem - dodał Kruszyński. Zaznaczył również, iż jego klient wyraźnie powiedział, że jakiekolwiek próby - jeśli były - nie odniosły rezultatów.
Giertych powiedział, że na następnym posiedzeniu komisja będzie głosowała nad jego propozycją, by wysłać do prokuratury fragment stenogramu z przesłuchania Dochnala, w którym mówi o spotkaniu Kucińskiego z Widackim. Chcemy, by prokuratura sama oceniła, czy w tym przypadku nie doszło do popełnienia przestępstwa - dodał.
Dochnal na początku swoich zeznań miał złożyć oświadczenie, w którym skarżył się, że politycy podważają jego wcześniejsze zeznania.