"Dobra zmiana" w czeskich mediach. Ekspert: to jest niestety widoczne

Jeszcze kilka lat temu prawie cała prasa w Czechach należała do firm z Niemiec. Dziś już wszystkie znaczące tytuły gazet i czasopism znajdują się w czeskich rękach.

Od dwóch lat praktycznie cała czeska prasa należy do Czechów, a konkretnie - do miejscowych oligarchów.
Źródło zdjęć: © Forum | Jonathan Smith- AA - TopFoto
Arkadiusz Jastrzębski

Tuż po obaleniu komunizmu już na początku lat 90-tych ubiegłego stulecia niemieccy wydawcy opanowali niemal cały czeski rynek prasowy. W rękach koncernów Verlagsgruppe Passau czy Ringier Axel Springer znalazły się wówczas główne dziennik i tabloidy. Niemieckich właścicieli mają "Mlada fronta DNES" i "Lidové noviny", ale też tygodnik "Respekt" czy gazeta "Sport".

Dobra zmiana po czesku...

To się zaczyna zmieniać w 2006 roku, kiedy Zdeňek Bakala - jeden z czeskich magnatów, siódmy na liście najbogatszych Czechów według Forbesa, właściciel kopalni węgla kamiennego, kupuje tygodnik "Respekt". Dwa lata później przejmuje od Niemców dwa najważniejsze tytuły ekonomiczne w kraju.

W 2013 roku tym samym tropem idzie Andrej Babisz, numer dwa z listy Forbesa, właściciel rolno-spożywczego koncernu Agrofert, który kupuje od niemieckich firm wydawnictwo Mafra. I choć się zarzeka na zdrowie dzieci i wnucząt, że nie będzie ingerować w pracę redaktorów, mało kto mu wierzy. I słusznie, jak się okaże po czterech latach, kiedy wycieka nagranie, jak instruował dziennikarza jednej z gazet, co ma pisać o jego przeciwnikach.

Zobacz też: Niemieckie media milczą o rocznicy Powstania Warszawskiego? To oczywiste, czy zaskakujące?

Czeski miliarder i polityk Andrej Babisz

Bo Babisz - w przeciwieństwie do Bakali - jest nie tylko biznesmenem, ale i politykiem - szefem założonego przez siebie ruchu politycznego ANO 2011 ("ano" znaczy po czesku "tak", ale w tym wypadku to akronim Sojuszu Niezadowolonych Obywateli). Jeszcze w 2013 roku zostaje wicepremierem i ministrem finansów Czech.

Kolejny rok, kolejna zmiana. Z medialnego pejzażu znika Ringier Axel Springer, a pojawia się Czech News Center. Właścicielami spółki już nie są Szwajcarzy i Niemcy, lecz Czesi. Wreszcie w 2015 roku do czeskich rąk wraca prasa lokalna. Kupuje ją spółka należąca do Marka Dospivy (czeski nr osiem u Forbesa).

…i już Niemców nie ma

Z liczących się tytułów prasowych jedynie "Rudé právo", dawny organ Komunistycznej Partii Czechosłowacji (KPCz), bez przerw pozostał w czeskich rękach. Dokładniej w jednej parze czeskich rąk. W 1990 roku Zdeňek Porybný, były wiceszef redakcji i były członek komitetu centralnego KPCz, staje się naczelnym gazety. W 1995 roku uchodząca już za rzetelne, lewicowe pismo gazeta skraca tytuł na "Právo", ale Porybný jest do dziś jej naczelnym, prezesem spółki Borgis i dyrektorem wydawnictwa Florenc.

Od dwóch lat praktycznie cała czeska prasa należy do Czechów, a konkretnie: do czeskich oligarchów.

Babisz ma do tego jeszcze radio, bo Agrofert kupił także najchętniej słuchaną rozgłośnię Radio Impuls. Zagraniczny kapitał posiada pięć stacji radiowych, w tym trzecią pod względem popularności Frekvence 1 (wszystkie należą do Groupe Lagardère z Paryża) oraz dwie telewizje: TV Nova, należąca do Central European Media Enterprises (CME) amerykańskiego miliardera Ronalda Laudera z Bermudów, oraz Prima TV, w której połowę udziałów ma szwedzka Modern Times Group.

To widać, to słychać

I tak na czeskim rynku medialnym, przynajmniej na jego opiniotwórczym odcinku, nie ma już chyba żadnego znaczącego inwestora z Niemiec. Poza wydawnictwem Hubert Burda Media z Offenburga, którego "czeska córka" Burda Praha wydaje kilkanaście magazynów, jak "Chip" czy "Elle".

O czym to świadczy? - Czeskie media opanowane przez superbogatych przedsiębiorców okazują się czymś o wiele gorszym, niż gdy były w rękach zagranicznych - mówi dyrektor New York University w Pradze, politolog Jirzí Pehe.

- Czescy oligarchowie mają bowiem swoje polityczne i handlowe interesy, a to jest niestety widoczne w ich mediach - dodaje. Jego zdaniem różnorodność i jakość mediów w Czechach wyraźnie się obniżyły.
Aureliusz M. Pędziwol

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Amerykański cios w Rosję? Zełenski potwierdza
Amerykański cios w Rosję? Zełenski potwierdza
Brudziński o wakacjach z Kaczyńskim. Piwo i przepowiednia z tęczą
Brudziński o wakacjach z Kaczyńskim. Piwo i przepowiednia z tęczą
Duża zmiana w pogodzie. Podano prognozę na Wszystkich Świętych
Duża zmiana w pogodzie. Podano prognozę na Wszystkich Świętych
Kościół liczy wiernych. Ilu Polaków chodzi na msze?
Kościół liczy wiernych. Ilu Polaków chodzi na msze?
Były kanclerz Niemiec sam się zdemaskował. "Bezczelność wobec Polski"
Były kanclerz Niemiec sam się zdemaskował. "Bezczelność wobec Polski"
Policjant drogówki wpadł po pijanemu. Spowodował kolizję
Policjant drogówki wpadł po pijanemu. Spowodował kolizję
Niemcy zadają pytanie. Czy Polska pozwoli na przelot Putina na Węgry?
Niemcy zadają pytanie. Czy Polska pozwoli na przelot Putina na Węgry?
Policzyli, ile Rosji zajęłoby zajęcie całej Ukrainy
Policzyli, ile Rosji zajęłoby zajęcie całej Ukrainy
Gorące starcie na spotkaniu z Bąkiewiczem. "Sianie propagandy i nienawiści"
Gorące starcie na spotkaniu z Bąkiewiczem. "Sianie propagandy i nienawiści"
Skradziony w Luwrze klejnot znaleziono niedaleko muzeum
Skradziony w Luwrze klejnot znaleziono niedaleko muzeum
Skandal w rodzinie królewskiej. Policja zajmuje się doniesieniami o księciu Andrzeju
Skandal w rodzinie królewskiej. Policja zajmuje się doniesieniami o księciu Andrzeju
Ukraińcy znów zaskakują. Nowy, tani i skuteczny dron
Ukraińcy znów zaskakują. Nowy, tani i skuteczny dron