Trwa ładowanie...
d41lb6h
Dobitny sondaż o Marianie Banasiu. Reakcja Radosława Fogla

Dobitny sondaż o Marianie Banasiu. Reakcja Radosława Fogla

73 proc. Polaków chce dymisji Mariana Banasia - wynika z sondażu IBRiS dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej". - Było też pytanie, czy prawo powinno zostać zmienione tak, by umożliwiło jego odwołanie. Tu, co ciekawe, ponad 50 proc. jest przeciwnych. To są nowe dane. Opinia opinii publicznej jest dla nas istotna. Będziemy to analizować. Nie mamy podjętej decyzji, czy będziemy zmieniać prawo czy nie. Ale te wyniki to dla nas cenna wskazówka - komentował zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel w programie "Tłit". Odniósł się również do sondażu partyjnego. Wynika z niego, że poparcie dla PiS spada i wynosi 35 proc. KO może liczyć na 25 proc. głosów, a Lewica na 12 proc. - Nadal PiS jest na czele stawki. Sondaże to odbicie chwilowych nastrojów społecznych - przekonywał Fogiel. Pytany, czy Jarosław Kaczyński czytał raport CBA, odparł: "Nie czytał, bo jest utajniony. Zgodnie z przepisami prawa".

Dzisiaj Dziennik Gazeta Prawna pokRozwiń

Transkrypcja:

Dzisiaj Dziennik Gazeta Prawna pokazuje sondaż, gdzie 74% pytanych, chciałoby, czy właściwie żąda, żeby odwołać Mariana Banasia? A przez to też spadają, spada poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości. Ale, to idąc tą logiką, 74% badanych powinna spodziewać się kontroli NIK. No, jednak ja wierzę, że Izba funkcjonuje w sposób merytoryczny i oparty o racjonalne przesłanki. No tak, ale 73% Polaków, nie 74, to mój błąd. 73 chce odwołania Mariana Banasia. Czy w tej sytuacji Prawo i Sprawiedliwość rozmawia już - mniej lub bardziej oficjalnie z opozycją, żeby poprzeć jakiś konkretny wniosek ustrojowy, żeby móc Mariana Banasia odwołać z tej funkcji? Jeśli ja dobrze pamiętam te wyniki badania, bo zapoznawałem się z nimi w biegu. Te 70-kilka procent, chce rezygnacji Mariana Banasia, nie jego odwołania. Bo tam respondenci... Czy Marian Banaś powinien odejść? Dokładnie. Tak. Czyli powinien odejść, nie czy powinien zostać zwolniony, nie powinien zostać odwołany. Bo... Dlaczego, dlaczego się na tym skupiam? Bo było tam równocześnie drugie pytanie, czy prawo powinno zostać zmienione w sposób taki, który by umożliwił odwołanie Mariana Banasia? I tutaj, co ciekawe. Ponad 50% jest przeciwnych takiej zmianie prawa. No więc, pytanie pana redaktora, czy nad tym pracujemy? No to są pewne nowe dane, my nigdy nie ukrywaliśmy jako Prawo i Sprawiedliwość, że opinia opinii publicznej jest dla nas też istotna w sprawach politycznych. Dlatego będziemy to analizować, oczywiście, braliśmy i bierzemy pod uwagę ewentualne zmiany w prawie. To też kwestia jest taka, może wracam do tego z uporem, ale to jest istotne dla szerszego kontekstu. Że respondenci odpowiadali na pytanie dotyczące zmiany prawa w kontekście Mariana Banasia. No wiemy, że pamięć społeczna nie bywa krótka, tutaj mamy kontekst szerszy. Jasne, ale... Bo mamy to po raz drugi, prawda... Rozumiem, ale... Problem nieodwoływalnego prezesa NIK, wcześniej z Platformy Obywatelskiej, dzisiaj oczywiście tak, z rekomendacji Prawa i Sprawiedliwości. Ale, dobrze rozumiem? Ta bardzo długa wypowiedź tłumacząca jest po to, żeby nie odpowiedzieć na pytanie, które zadałem? Czy rozmawiacie z opozycją, jak skonstruować prawo, żeby generalnie je zmienić, i żeby można było Mariana Banasia odwołać? No, nie. To co mówię, to znaczy, że my w tym momencie nie mamy podjętej decyzji, tak albo tak. Czy będziemy zmieniać prawo, czy nie będziemy. I te wyniki, gdzie ponad 50% jest przeciwnych takiej zmianie prawa są dla nas cenną wskazówką. Jeśli chodzi o rozmowy z opozycją, to opozycja - przynajmniej w swojej części - już sama zapowiedziała, że byłaby przeciwna takim zmianom w prawie. Co jest dość bolesne, bo tutaj widać, że logika partyjna przeważa nad logiką państwową, bo tak jak mówię... I naprawdę chce mi pan powiedzieć, że wystarczyło kilka publicznych wypowiedzi z opozycji i z opozycją już w ogóle nie rozmawiacie na ten temat? Nie, panie redaktorze. My najpierw badamy możliwości, ewentualnie jakie działania prawne byłyby możliwe, jeżeli będziemy mieli konkretną propozycję na stole, to oczywiście będziemy rozmawiać. Ale, tak jak mówię, opozycja do tego nie zachęca. No, jeżeli Grzegorz Schetyna... Czyli rozumiem, że tej propozycji konkretnej nie ma na stole? I nie ma z opozycją na razie jeszcze o czym rozmawiać? My na razie badamy potencjalne możliwości, ale jeżeli Grzegorz Schetyna wychodzi i w zasadzie, w tłumaczeniu na nasze mówi: Co by się nie działo, choćby się waliło i paliło, choćby potop. I niech sobie Prawo i Sprawiedliwość tego gorącego kartofla wyciąga. A my będziemy sobie siedzieć i patrzeć z satysfakcją, bez brania pod uwagę kosztów państwowych takiego działania. No to widać, że tutaj mamy niestety do czynienia z logiką takiej bardzo krwiożerczej wojny politycznej, która czasami powinna schodzić na dalszy plan. W obecnym parlamencie, po stronie opozycyjnej jest nie tylko Grzegorz Schetyna i jego ludzie. Jest jeszcze kilka innych ugrupowań. Więc, kiedy będziemy mieli konkretne propozycje, oczywiście będziemy rozmawiać na ten temat. Ale na przykład pana, czy w ogóle w Prawie i Sprawiedliwości, taki sondaż nie robi wrażenia? To nie jest ból głowy? Prawo i Sprawiedliwość 35, Koalicja Obywatelska 25, Lewica 12. To jest Ibris dla tego samego dziennika Gazety Prawnej. Przy okazji tego sondażu o Banasiu. Nadal Prawo i Sprawiedliwość jest na czele stawki. No tak, ale to już jest 37 dla tylko dwóch partii opozycyjnych, przy 35 dla PiS-u. Panie dyrektorze, to jest... Z sondażami jest tak i zawsze jest tak, stąd pewnie nie powiem nic nowego. Że sondaże są odbiciem chwilowych nastrojów społecznych. To nie jest tajemnicą. Chwilowych, czyli problem z Banasiem? Chwilowych, czyli tych, które występują w momencie zadawania respondentom pytania. Czyli jak już uda się przekonać Mariana Banasia, to wyniki sondażu się też zmienią? Jest to uprawdopodobnione twierdzenie. No, poza tym, my do sondaży zawsze, czy one są dla nas bardzo korzystne, czy one są mniej korzystne - zawsze podchodzimy z dużym dystansem. Bo, to co się liczy, to jest wynik wyborów. Dobrze, to kończąc już ten wątek. A prezes Kaczyński czytał raport CBA, do którego dostępu domaga się opozycja? Nie czytał, ponieważ raport jest utajniony. No, ale prezes to jest prezes. Ma dostęp do różnych osób, ludzi, dokumentów. No, ale zgodnie z przepisami prawa.
d41lb6h
d41lb6h
Więcej tematów