Do ślubu nie doszło. Mer odmówił połączenia pary
Burmistrz Montpellier, miasteczka położonego w południowej części Francji, odwołał uroczystość zaślubin. Nie udzielił młodej parze ślubu z powodu zachowania uczestników orszaku weselnego.
Przed ślubem we Francji zaproszeni przez pana młodego i pannę młodą goście postanowili w sposób wyjątkowy uczcić wydarzenie. Bliscy jadącej do urzędu parze towarzyszyli na quadach i motocyklach.
Jak podała stacja BFMTV w niedzielę, do ślubu w sobotę jednak nie doszło. Taką decyzję podjął Michael Delafosse, mer miasta.
Urzędnik wyjaśnił w mediach społecznościowych, że "niektórzy uczestnicy orszaku popełnili liczne wykroczenia drogowe, czyniąc to świadomie i stwarzając zagrożenie dla bezpieczeństwa innych". W rezultacie burmistrz zdecydował o odwołaniu planowanej ceremonii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O ekscesach na drodze do urzędu, gdzie miała nastąpić małżeńska przysięga, masowo informowali użytkownicy dróg, którzy byli świadkami niebezpiecznych zachowań i ryzykownych manewrów orszaku ślubnego. Ludzie dzwonili na numer alarmowy i zgłaszali wykroczenia drogowe.
Goście weselni używali klaksonów, zajeżdżali drogę autom, wykonywali ekwilibrystyczne sztuczki na motorach. Niektórzy z weselników zamaskowali numery rejestracyjne swoich pojazdów.
To nie pierwszy przypadek odwołania ślubu w Montpellier. W 2023 roku mer również anulował uroczystości z powodu podobnych wykroczeń. O wymierzeniu takiej kary zdecydowało odpalenie przez osoby formujące orszak świec dymnych.
Prefektura regionu Herault, gdzie znajduje się Montpellier, odniosła się do decyzji urzędu miejskiego. Na swoich profilach społecznościowych urzędnicy z regionu wyrazili poparcie dla decyzji o anulowaniu ceremonii ślubnej.
Czytaj również: Ślad się urywa. Pilny apel policjantów ws. 16-latki