Do 84 wzrosła liczba zabitych w zamieszkach w Chartumie
Międzynarodowy Czerwony Krzyż poinformował, że według jego danych co najmniej 84 osoby poniosły śmierć w zamieszkach po śmierci wiceprezydenta Sudanu Johna Garanga. "W kostnicy są 84 ciała" - powiedział cytowany przez Reutera rzecznik Czerwonego Krzyża w Chartumie. Dodał, że ponad 300 osób jest rannych.
03.08.2005 | aktual.: 03.08.2005 15:29
O zachowanie spokoju i powstrzymanie zamieszek zaapelował w telewizyjnym przemówieniu prezydent Sudanu Omar Hasan Ahmed el- Baszir: "Wzywam wszystkich dobrych ludzi do zakończenia walki". Baszir powiedział, że wydał polecenie gubernatorom prowincji, aby "podjęli kroki administracyjne i uruchomili środki bezpieczeństwa, które zapewnią obywatelom bezpieczeństwo i środki utrzymania".
W poniedziałek, natychmiast po podaniu wiadomości o tragicznej śmierci wiceprezydenta, byłego przywódcy partyzantki z chrześcijańskiego południa, tysiące Południowych Sudańczyków wyszły na ulice. Doszło do ataków na ludzi wyglądających na osoby pochodzenia arabskiego.
Starciom nie zapobiegły zaostrzone środki bezpieczeństwa panujące w mieście. Władze Sudanu zdecydowały u rozmieszczeniu czołgów w najbardziej zapalnych rejonach Chartumu. Od godziny 18 wieczorem do godz. 6 rano obowiązuje godzina policyjna.
Wielu mieszkańców południa Sudanu obawia się, że islamska północ po śmierci przywódcy osłabi pozycję sudańskich chrześcijan. Południowy Sudan zamieszkują wyznający chrześcijaństwo bądź animizm Murzyni, podczas gdy we władzach państwa tradycyjnie dominują muzułmańscy Arabowie z północy.
Wiceprezydent Garang zginął w katastrofie śmigłowca. Maszyna leciała z Entebbe w Ugandzie. Do katastrofy doszło niedaleko granicy, na terytorium Sudanu.