PolskaDlaczego Szydło nie przemawiała na kongresie? "Dwa grzyby w barszczu to za dużo"

Dlaczego Szydło nie przemawiała na kongresie? "Dwa grzyby w barszczu to za dużo"

- Kongres musi mieć swoją dramaturgię, dynamikę. Uznano, że taki scenariusz będzie odpowiedni - mówi WP posłanka PiS Anna Paluch. Na kongresie partii rozmawiamy o tym, dlaczego premier Beata Szydło nie przemawiała na kongresie PiS.

Dlaczego Szydło nie przemawiała na kongresie? "Dwa grzyby w barszczu to za dużo"
Źródło zdjęć: © PAP | Jacek Bednarczyk
Magda Mieśnik

WP: Jeszcze kilka tygodni temu mówiło się o możliwych dymisjach w rządzie. Rada Ministrów pozostała jednak niezmieniona.

Anna Paluch: Nie spodziewałam się żadnych zmian. Rząd PiS pracuje z konsekwencją. Dotrzymaliśmy słowa danego Polakom przed wyborami. Zrealizowaliśmy program 500+. Nasz rząd pochyla się nad problemami zwykłych Polaków. Cieszę się, że rząd pracuje dalej.

Nie zabrakło pani przemówienia premier Beaty Szydło?

- Kongres musi mieć swoją dramaturgię, dynamikę. Trudno dwa grzyby wrzucać w barszcz. Uznano, że taki scenariusz będzie odpowiedni.

Co, poza 500+, uznaje pani za sukces rządu?

- Na pewno reformę edukacji. Uniemożliwiliśmy odbieranie rodzicom dzieci niemal siłą i wysyłanie ich w wieku sześciu lat do szkoły. Nie pozwalamy też na odbieranie dzieci rodzinom z powodu biedy.

*Jarosław Kaczyński mówił, że nie udało się jeszcze zrealizować programu Mieszkanie+. *

- To jest ogromnie ważny program, ale też bardzo trudny do realizacji. Żaden wcześniejszy rząd nic takiego nie przeprowadził.

Rząd PiS za poprzedniej kadencji obiecał program budowy 3 milionów mieszkań. Też się nie udało.

- Wtedy nie rządziliśmy pełną kadencję. Teraz to priorytet. W poprzedniej kadencji wściekle nas za to atakowano, a potem PO rozkładała czerwony dywan przed deweloperami, dając im zarobić na drogish mieszkaniach. My chcemy dać tanie mieszkania polskim rodzinom.

Największą owację w czasie kongresu zebrał Jarosław Kaczyński po słowach o uchodźcach. To najważniejsza sprawa dla PiS?

- To nie są żadni uchodźcy. To są emigranci ekonomiczni, a jeśli ktoś mówi inaczej, to kłamie. Nie mamy sobie nic do zarzucenia w kwestii przyjmowania uchodźców. Pomagamy od dawna. W XIX wieku państwa Europy Zachodniej tworzyły kolonie i korzystały z niemal niewolniczej pracy tych ludzi. My nigdy nie handlowaliśmy ludźmi, nie zmuszaliśmy ich do pracy, więc nie mamy wobec nich takich obowiązków ani kompleksów jak Europa Zachodnia. Nie mamy długu do spłacenia.

Polska nie chce przyjąć nawet dzieci.

- Doskonale wiemy, że nie można przyjąć dzieci z rodziny muzułmańskiej. Tych rodzin nikt nie pozwoli rozdzielić. A jak się sprowadzi kobiety i dzieci, to i tak trzeba będzie sprowadzić resztę rodziny. Nasi oficerowie łącznikowi, którzy we Włoszech i Grecji pracują przy weryfikacji uchodźców, dostają listę 35 nazwisk. Potem okazuje się, że połowa z tych ludzi ma po trzy paszporty na różne nazwiska. Nikt nie jest w stanie ich sprawdzić. Dla naszego bezpieczeństwa nie możemy ich przyjąć.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Beata Szydłopisuchodźcy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (174)