Dlaczego Nawrocki nie zabrał Sikorskiego? Jego minister mówi wprost
- Od początku rząd wysyłał sygnały, które wskazywały na to, że nie jesteśmy w stanie wypracować spójną i wspólną linię tej wizyty - powiedział Adam Andruszkiewicz. Prezydencki minister wyjaśnił w ten sposób, dlaczego żaden przedstawiciel MSZ nie weźmie udziału w spotkaniu prezydenta Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem.
Prezydencki minister Adam Andruszkiewicz był w środę gościem programu "Tłit" Wirtualnej Polski. Odniósł się w nim m.in. do wizyty Karola Nawrockiego w Stanach Zjednoczonych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ujawniają plan Trumpa na Strefę Gazy. Dokąd pójdą 2 miliony osób?
"Mamy swoją narrację"
Prowadzący Michał Wróblewski zapytał wprost, dlaczego Karol Nawrocki nie zgodził się na to, żeby przedstawiciel MSZ uczestniczył w spotkaniu w Białym Domu.
- Od początku rząd wysyłał sygnały, które nie wskazywały na to, że jesteśmy w stanie wypracować spójną i wspólną linię tej wizyty. My mamy swoją narrację, mamy swoją agendę, najlepszą dla interesów państwa polskiego - powiedział Adam Andruszkiewicz.
Dodał, że jego zdaniem "chodzi o podejście".
- To znaczy, gdyby rząd przyszedł do nas normalnie, po ludzku, powiedział po partnersku, że prosi o spotkanie. Tymczasem daje nam komunikaty, że on przygotowuje instrukcje dla prezydenta, jak ma się zachowywać w Stanach Zjednoczonych - kontynuował Andruszkiewicz.
Przypomnijmy, że jeszcze przed odlotem Nawrockiego do USA Radosław Sikorski wystosował do niego mocny apel. - Najbardziej nam zależy, aby pan prezydent opowiedział o faktycznych celach Putina w Ukrainie i zabiegał o sprawiedliwy pokój - podkreślił minister w nagraniu w mediach społecznościowych.
- Przepraszam bardzo, ale minister spraw zagranicznych nie jest od tego, żeby dyktować głowie państwa, co ma robić na arenie międzynarodowej - skomentował Andruszkiewicz.
Klich "nieakceptowalny" w Waszyngtonie
Michał Wróblewski pytał następnie swojego gościa, dlaczego w składzie polskiej delegacji nie będzie też przedstawiciela polskiej ambasady w Waszyngtonie.
- Pan Bogdan Klich jest nieakceptowalny po stronie amerykańskiej, ze względu na swoje różne wypowiedzi - ocenił prezydencki minister.
Dziennikarz dopytywał, skąd ta pewność, skoro amerykańska administracja oficjalnie takiego stanowiska nie przekazała.
Andruszkiewicz stwierdził, że tak jest, bo "to widać".
- Dowodem jest to, że obecny rząd Donalda Tuska praktycznie nie ma relacji z Białym Domem - zapewnił.
Źródło: WP