Sikorski zabrał głos ws. wizyty Nawrockiego w USA. "Sieją zamęt"
Wicepremier i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski nie dostał ze strony środowiska Karola Nawrockiego odpowiedzi na propozycję wsparcia go w rozmowach z Donaldem Trumpem. - Nie rozumiemy dlaczego doradcy pana prezydenta sieją zamęt i odchodzą od praktyk, które służą sukcesowi wizyt prezydenta - powiedział.
Na konferencji prasowej w Miami wicepremier i szef MSZ Radosław Sikorski powiedział, że nie dostał odpowiedzi ze strony Karola Nawrockiego i jego kancelarii na propozycję towarzyszenia w tym spotkaniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Zaprzeda duszę diabłu". Ostre spięcie Konfederacji z PiS
- Co uważam, że jest odejściem od dobrej praktyki z czasów jeszcze prezydenta Lecha Kaczyńskiego, co było kontynuowane i za czasów Andrzeja Dudy. Myślę, że to jest użyteczne dla prezydenta wtedy, gdy ma pod ręką kierunkowego wiceministra, szczególnie na tak ważnych spotkaniach - powiedział.
- Nie rozumiemy, dlaczego doradcy pana prezydenta sieją zamęt i odchodzą od praktyk, które służą sukcesowi wizyt prezydenta, za które oczywiście trzymamy kciuki, bo Polska jest jedna i w tych najważniejszych kwestiach, takich jak sprawy wojny i pokoju, sprawy stosunków z naszych najważniejszych sojusznikiem, powinna mówić jednym głosem. A ten głos określa Rada Ministrów - podkreślił wicepremier.
Sikorski wskazuje, co Nawrocki powinien wynegocjować
Na pytanie, czy prezydent będzie przedstawiał rządową politykę zagraniczną czy swoją, Sikorski stwierdził, że gdyby nie przekazał wspólnego stanowiska, to "reprezentowałby siebie, a nie całą Polskę", co byłoby "niefortunne".
Sikorski relacjonował także, że jego spotkanie z sekretarzem stanu Marco Rubio było "okazją do rozmów na temat bieżącej agendy bardzo dobrych stosunków polsko-amerykańskich" i "przeglądu obecności sił amerykańskich w Europie".
- Tu jestem przekonany, że będzie nas wspierał w tym jutro w Białym Domu prezydent Karol Nawrocki. Sukcesem jego specjalnych stosunków z ruchem MAGA i z prezydentem Trumpem osobiście będzie to, czy Stany Zjednoczone zwiększą swoją obecność w Polsce. No a brakiem sukcesu byłoby, gdyby ją zmniejszyły - powiedział Sikorski.
Czytaj więcej: