Dlaczego KE uruchamia art. 7 traktatu? Prawie połowa Polaków: bo nie lubi PiS
Polscy politycy nie są jednomyślni w sprawie praworządności w Polsce. Opozycja, tak jak Komisja Europejska, dostrzega ryzyko poważnego naruszenia wartości europejskich. PiS natomiast nie widzi problemu. Okazuje się, że obywatele też są w tej sprawie podzieleni.
31.01.2018 | aktual.: 28.03.2022 10:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
20 grudnia Komisja Europejska zdecydowała o uruchomieniu art. 7. traktatu UE wobec Polski. Znaczna część Polaków (43 proc.) tego ruchu nie rozumie - wynika z sondażu CBOS.
Dla 38 proc. badanych decyzja KE jest uzasadniona. Kolejne 19 proc.respondentów nie zajęło stanowiska w sprawie.
Ankietowani zostali tez zapytani o przyczyny podjęcia przez KE takiej decyzji. Aż 46 proc. pytanych jest zdania, że ruch Komisji wynika z niechęci do PiS i obecnych władz naszego kraju. Na "troskę o stan praworządności i demokracji w Polsce" wskazało natomiast 37 proc. respondentów Na pytanie nie odpowiedziało z kolei 17 proc. badanych.
Uruchomienie przez KE artykułu 7. wobec Polski jest dopuszczalną formą nacisku na polskie władze - tego zdania jest 34 proc. Polaków, przeciwnego - 45 proc. Z kolei 21 proc. badanych nie ma zdania w sprawie.
Jak powinna zachować się Polska?
Polacy, zapytani też o to, czy nasz kraj powinien uwzględnić zalecenia KE dot. wycofania się z części zmian w sądownictwie i funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego. I nie dali jednoznacznej odpowiedzi. 44 proc. badanych opowiedziało się za spełnieniem oczekiwań KE. 41 proc. respondentów było odmiennego zdania, a 15 proc. wybrało odpowiedź "trudno powiedzieć".
Czy boimy się kar? 51 proc. ankietowanych twierdzi, że Polska może liczyć się z sankcjami, a 40 proc. się ich nie obawia. Na to pytanie nie odpowiedziało 9 proc. badanych.
Czy ktoś nam pomoże?
28 proc. pytanych jest zdania, że w głosowaniu nad wnioskiem o stwierdzenie poważnego i stałego naruszenia przez Polskę wartości europejskich po stronie Polski stanąłby jeden kraj. Według 35 proc. ankietowanych byłoby ich więcej. Z kolei 19 proc. Polaków nie wierzy, że zrobiłby to jakikolwiek kraj. 18 proc. respondentów nie miało zdania.
Jeśli ktoś by pomógł, to kto? Najczęściej badani wskazywali Węgry (77 proc.). Poza nimi, Polacy liczą na pomocną dłoń od Czech (22 proc.), Słowacji (16 proc.), Bułgarii (14 proc.), Litwy (8 proc.) i Niemiec (7 proc.) na Niemcy.
Zobacz też: "Kto nami rządzi?" Beata Kempa: Timmermans nam nie straszny
Mimo decyzji KE, Polacy nadal chcą, by nasz kraj był członkiem UE. Tak zadeklarowało 87 proc. ankietowanych. Przeciwne temu jest 10 proc. respondentów, a 3 proc. nie ma zdania.
Badanie zostało przeprowadzone w dniach 9–17 stycznia na liczącej 951 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.
Źródło: "Dziennik"