Diagnoza polskiej choroby
"Styl rządzenia, liczba zmian kadrowych, niekonsekwencja i niejasność wielu decyzji, poważne afery - to wszystko sprawia, że bilans rządu Leszka Millera nie jest dobry. I dobrze, że na kongresie SLD samokrytycznie o tym mówiono" - powiedział w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" prezydent Aleksander Kwaśniewski.
W rozmowie z Agnieszką Kublik i Adamem Michnikiem prezydent podkreśla, że Leszek Miller na kongresie SLD przedstawił bardzo krytyczną ocenę swojej działalności. "Zgadzam się z tą oceną. Oczekuję, że to nie była samokrytyka obliczona wyłącznie na efekt kongresowy, wygranie głosowania, tylko że jest w tym głęboka refleksja. Leszek ma za sobą sukcesy, ale ma i porażki. Na pewno jakość uprawiania polityki przez ten rząd to jest porażka. Trzeba z niej wyciągnąć wnioski" - mówi Aleksander Kwaśniewski.
Według prezydenta "problem sporów między prezydentem a premierem nie jest tylko problemem Kwaśniewskiego i Millera. To problem generalny, wpisany w kompetencje i - czego nikt nie bierze pod uwagę - w głęboką myśl polskiej konstytucji. To jest kontrola wzajemna. Chodzi o to, żeby premier wiedział, że nie jest wszechwładnym kanclerzem, bo jest kontrolowany przez prezydenta. I zarazem żeby prezydent wiedział, że jego kompetencje są ograniczone".
"Nie mam ambicji ani bycia liderem SLD ponownie, ani zajmowania się działalnością partyjną tego typu" - zapewnia Aleksander Kwaśniewski. "Mam ambicję, żeby ten rząd - jak i każdy rząd - był najlepszy z możliwych, żeby można było po świecie jeździć, spotykać się z ludźmi i usłyszeć: zobaczcie, Polska to jest kraj, w którym coś się zdarzyło" - dodaje prezydent.
W odpowiedzi na pytanie, czy wyjdziemy z choroby korupcji i kumoterstwa, Aleksander Kwaśniewski wyraża nadzieję, że tak. "Jeżeli z tego wszystkiego zostaną wyciągnięte wnioski, a odnoszę wrażenie, że rząd i wiele innych instytucji chcą te wnioski wyciągnąć, to się z tym uporamy. Na przykład z upartyjnieniem mediów publicznych" - mówi prezydent.