Detektyw Rutkowski współpracował z baronem paliwowym
Detektyw i poseł Krzysztof Rutkowski współpracował ze śląskim baronem paliwowym Henrykiem M., któremu katowicka prokuratura zarzuca oszustwa w handlu paliwami, na których Skarb Państwa stracił ponad 40 mln złotych.
Piątkowy "Super Express" napisał, że Rutkowski miał dostać pieniądze i samochód BMW o wartości ponad 300 tysięcy złotych za zapewnieni baronowi paliwowemu nietykalności.
Prokurator Ewa Świercz-Dydak z prokuratury okręgowej w Katowicach potwierdziła, że przesłuchano Krzysztofa Rutkowskiego w charakterze świadka. Zasłaniając się dobrem prowadzonego śledztwa nie chciała się jednak odpowiedzieć na pytanie na czym polegała współpraca miedzy podejrzanym baronem a detektywem.
Krzysztof Rutkowski przyznaje, że krótko współpracował z Henrykiem M., ale jak mówi - nie było w tym nic nielegalnego.
W śledztwie przeciwko baronowi paliwowemu katowicka prokuratura postawiła zarzuty 10 osobom, m.in. mecenasowi Andrzejowi D., jednemu z doradców Andrzeja Leppera. Zdaniem prokuratury Andrzej D. uprzedził Henryka M. o planowanym zatrzymaniu go przez funkcjonariuszy ABW.
We wtorek zatrzymano pracownicę katowickiego Urzędu Kontroli Skarbowej, która w zamian za łapówki miała informować barona paliwowego o planowanych kontrolach skarbowych. Do aresztu trafili także dwaj mężczyźni, którzy pośredniczyli w przekazywaniu łapówek.