"Deszcz rakiet". Północnokoreańskie pociski spadają na Ukrainę
Według najnowszych informacji wywiadowczych, Rosja otrzymała nowe dostawy rakiet balistycznych krótkiego zasięgu Hwasong-11 - podaje "The New York Times". Tym samym Pjongjang i Moskwa znalazły sposób na ominięcie nałożonych sankcji.
Pozostałości czterech pocisków rakietowych zwanych Hwasong-11, zostały zbadane w Kijowie przez śledczych z Conflict Armament Research - niezależnej grupy badawczej z siedzibą w Wielkiej Brytanii, która identyfikuje i śledzi broń oraz amunicję wykorzystywaną w wojnach na całym świecie - donosu amerykańska gazeta.
Przekazane przez Ukrainę szczątki zostały zabezpieczone 18 sierpnia, po ataku na Kijów. Jeden z pocisków został zidentyfikowany po numerach seryjnych, które wskazują, że powstał on w 2024 roku.
Rakieta Hwasong-11 ma zasięg około 500 km i może być wyposażona w głowice nuklearne lub konwencjonalne. Amerykańskie wojsko wskazuje, że wizualnie pocisk jest podobny - wzorowany - na rosyjskim Iskanderze. Według US Army Pjongjang był w stanie zbudować pocisk jedynie z zastosowaniem zachodnich komponentów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Korea łamie sankcje. Rakiety spadają na Ukrainę
- Określenie roku produkcji, patrząc na te pozostałości, pokazuje bardzo wąskie okno czasowe między produkcją, transferem i użyciem - powiedział Damien Spleeters, który z Conflict Armament Research w rozmowie z "The New York Times". - Myślę, że to dość znaczące, ponieważ mówimy o Korei Północnej, kraju, który jest objęty sankcjami od prawie dwóch dekad - podkreślił.
- To również pokazuje, że dochodzi do ciągłego łamania sankcji, ponieważ nadal produkują te pociski, przekazują je, a następnie są one używane do ataku na Ukrainę - powiedział.