Putin pod ścianą. Desperackie kroki na Kremlu
W trakcie ukraińskiej kontrofensywy na Chersoń i Bachmut, Rosjanie barbarzyńskimi metodami próbowali zmusić Kijów do kapitulacji. Pomimo regularnych ostrzałów krytycznej infrastruktury, żołnierze Wołodymyra Zełenskiego dalej odnoszą sukcesy w tych regionach, wyzwalając kolejne miejscowości spod rosyjskiej okupacji. Niemiecki dziennik "Bild" twierdzi, że z tego powodu Władimir Putin podejmuje desperackie decyzje, chociażby takie, jak ta o rekrutacji przestępców z Republiki Środkowoafrykańskiej, którzy mieliby trafić do rosyjskiej armii w ramach zbrojnych działań Grupy Wagnera. - Rosjanie już od trzeciego, czwartego miesiąca wojny szukali posiłków w Syrii, w Kazachstanie, w innych miejscach. Naciskają też cały czas na Białorusinów. Widać tę desperację, ponieważ wysyłanie kolejnych grup Rosjan bardzo źle wygląda też w samej Rosji. Ci ludzie giną masowo - skomentował w programie "Newsroom" WP dr Maciej Milczanowski, były żołnierz i ekspert ds. obronności z Uniwersytetu Rzeszowskiego. Jak wyjaśnił Milczanowski, Moskwa na razie nie planuje wysyłać na front swoich obywateli, ponieważ ostatnia masowa mobilizacja nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Dlatego coraz częściej będzie posuwać się do tak radykalnych kroków, by spróbować złamać ukraiński opór jeszcze przed startem zimy. - Kreml zapędził się w pułapkę, z której nie ma już w tej chwili rozsądnego wyjścia. Brnięcie w wojnę jest jedynym, co pozostaje rządzącym - dodał ekspert.