Depardieu z wizytą na Białorusi
Przypomina mu Szwajcarię
Depardieu na żniwach u Łukaszenki - zdjęcia
Francuski aktor Gerard Depardieu przyznał, że Białoruś przypomina mu maleńką Szwajcarię. Podczas wizyty w gospodarstwie rolnym na Białorusi oświadczył, że robi na nim wrażenie tutejsza organizacja produkcji.
- Są na świecie ludzie, którzy stworzyli negatywny szablon na temat Białorusi. Oczywiście, każde państwo ma swoje problemy. Ale widzę tu fermy, zasiane pola, łąki i lasy. Wszystko to przypomina mi maleńką Szwajcarię. To bardzo przyjemne - oznajmił Depardieu podczas wizyty w gospodarstwie rolnym "Oziernickij-Agro" niedaleko Mińska.
(WP, PAP, oprac.: mg)
Aktor sam poprosił, aby pokazać mu Białoruś
66-letni Depardieu przyjechał na Białoruś z producentem swojego przyszłego filmu o roboczym tytule "Normandia-Niemen". Projekt z okazji 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej będzie wspólnym przedsięwzięciem francusko-rosyjsko-białoruskim.
"Lubię białoruską przyrodę, piękne pejzaże i kobiety"
Depardieu pochwalił porządek i czystość na Białorusi. - Widzę, że ludzie są tu szczęśliwi i w tym kraju powinno się przyjemnie żyć - powiedział aktor. - Jestem tu dziś szczęśliwy, lubię białoruską przyrodę, piękne pejzaże i kobiety - dodał.
"Kocham Rosję i Ukrainę, która jest częścią Rosji"
Niezależne media białoruskie podkreślały przy okazji wizyty Depardieu, że Ukraina wpisała go na czarną listę działaczy kultury i sztuki z powodu jego powiązań z władzami rosyjskimi.
Podczas festiwalu filmowego na Łotwie w sierpniu 2014 roku aktor powiedział: "Kocham Rosję i Ukrainę, która jest częścią Rosji".
Podczas ostatniego festiwalu w Cannes przyznał, że "bywając w Rosji często widuje się z Władimirem Putinem i bardzo go lubi".