Demonstracje przeciwko karykaturom Mahometa w Pakistanie
Ok. 25 tys. ludzi uczestniczyło w pokojowej demonstracji w Karaczi, zorganizowanej w proteście przeciwko karykaturom Mahometa w prasie europejskiej. W innym pakistańskim mieście - Lahaurze - policja nie dopuściła do nielegalnej demonstracji, aresztując dziesiątki potencjalnych uczestników.
26.02.2006 | aktual.: 26.02.2006 17:42
W Lahaurze wydano zakaz demonstracji przeciwko karykaturom Mahometa, ponieważ podczas kilku takich protestów doszło do zamieszek i były ofiary śmiertelne. Natomiast demonstracja w Karaczi odbyła się za zgodą władz.
W centrum Karaczi demonstranci skandowali "Precz z bluźniercami!" i "Śmierć Ameryce!" oraz domagali się zerwania przez Pakistan stosunków dyplomatycznych z państwami europejskimi. Protest zorganizowało jedno z ugrupowań sunnickich. 16 lutego w pierwszej takiej demonstracji w Karaczi wzięło udział 40 tys. ludzi.
W Lahaurze policja zapobiegła demonstracji, zatrzymując prewencyjnie w sobotę i w niedzielę ok. 150 osób, w tym duchownych muzułmańskich, opozycyjnych deputowanych i administratorów szkół religijnych. Opozycja zarzuca władzom dyktatorskie metody, łamanie wartości demokratycznych i w konsekwencji umacnianie sił, które obrażają proroka.
Policjanci zablokowali też ulice prowadzące do centrum Lahauru, gdzie miała się odbyć demonstracja. Głównych skrzyżowań, budynków rządowych, meczetów i zagranicznych konsulatów pilnowało 15 tys. policjantów i 3 tys. żołnierzy.
Qazi Hussain Ahmed, przywódca koalicji sześciu radykalnych partii islamskich usiłował poprowadzić wiec, ale kiedy próbował przedrzeć się przez blokadę policyjną, został zatrzymany i wywieziony radiowozem. Ok. 100 sympatyków Ahmeda stało w pobliżu policyjnej blokady skandując "karą za obrazę proroka jest śmierć", ale nie doszło do starć z policją.
Przywódca opozycji parlamentarnej Maulana Fazlur Rahman, któremu nie pozwolono wejść na pokład samolotu z Islamabadu do Lahauru, zapowiedział, że protesty będą kontynuowane. Wielkie demonstracje zapowiadane są zwłaszcza na piątek, 3 marca, w przededniu wizyty prezydenta USA George'a W. Busha w Islamabadzie. W mieście Multan na wschodzie Pakistanu około 300 szyitów zorganizowało protest przeciwko karykaturom Mahometa i zamachowi na meczet w irackiej Samarze. Spalono flagi Danii, Stanów Zjednoczonych i Izraela oraz kukłę Busha.
Dla muzułmanów przedstawianie oblicza proroka jest niedopuszczalne, a jego karykatury są bluźnierstwem. W ostatnich tygodniach kraje muzułmańskie były widownią gwałtownych ulicznych protestów przeciwko publikacji karykatur w europejskiej prasie.
Karykatury pierwsza opublikowała we wrześniu 2005 r. duńska gazeta "Jyllands-Posten"; później przedrukowało je wiele europejskich gazet, powołując się na wolność słowa. Zrobiło to też kilka pism w krajach muzułmańskich.