Demonstracje: kraj zostanie sparaliżowany?

Przewodniczący OPZZ Maciej Manicki zapowiedział w rozmowie z radiowymi Sygnałami Dnia, że w rozpoczynającym się o godz. 13.00 proteście przeciwko polityce Narodowego Banku Polskiego, przed siedzibą główną tej instytucji w Warszawie, weźmie udział ok. 1500 osób. Zdaniem OPZZ, NBP utrzymując wysoki kurs złotego, doprowadza do trudnej sytuacji materialnej w zakładach pracy produkujących na eksport.

Maciej Manicki podkreślił, że na temat demonstracji nie rozmawiał z ugrupowaniem Andrzeja Leppera. Nie chcę mieć nic wpólnego z Samoobroną - powiedział przewodniczący w Programie I Polskiego Radia dodając, że nie popiera działań Samoobrony.

Z kolei Andrzej Lepper podkreślił, że organizując w całym kraju blokady dróg, przejść granicznych oraz urzędów państwowych, nie chce zakłócać życia codziennego. Nikomu niczego utrudniać nie chcemy, wręcz będziemy przepraszać za to - zaznaczył w rozmowie z Sygnałami Dnia.

Lepper zaapelował do uczestników protestów o unikanie rozstrzygnięć siłowych. Podkreślił, że rząd nie chce rozmawiać z jego ugrupowaniem, uniemożliwiając mu przedstawianie swoich racji w Sejmie.

Poza protestem OPZZ, w stolicy odbędą się jeszcze dwie inne demonstracje. Rolnicza Solidarność organizuje przed Kancelarią Premiera protest z powodu braku realizacji przez rząd uchwały z kwietnia tego roku, która zobowiązuje władze do utworzenia do końca czerwca koncernu Polski Cukier SA. Pod siedzibą Metalexportu przy ul. Mokotowskiej odbędzie się demonstracja pracowników białostockiego Bison-Bialu.

Minister spraw wewnętrznych Krzysztof Janik zapowiedział, że w przypadku złamania prawa przez demonstrujących, policja będzie przestrzegać procedur standardowych. Ustawa o prewencji zezwala policjantom na użycie siły - powiedział Polskiemu Radiu Paweł Chojecki z Komendy Głównej Policji. (jask)