Niespokojnie w Charkowie i Doniecku
Szef administracji obwodu donieckiego Andrij Szyszacki powiedział, że Donbas (Donieckie Zagłębie Węglowe) powinien być "równym wśród równych", a jego mieszkańców winni szanować mieszkańcy innych regionów. Nawiązując do kwestii językowej, Szyszacki oświadczył: - Chcemy mówić po rosyjsku. To nasz język. Będziemy się porozumiewać językiem, który rozumiemy i który jest nam bliski.
Agencja Inerfax-Ukraina pisze, że wśród pokojowo nastawionych wiecujących znalazło się kilkadziesiąt osób z rosyjskimi flagami; osoby te cały czas próbowały przekrzyczeć przemawiających. Wydawały cyniczne okrzyki wówczas, gdy ogłoszono chwilę ciszy ku czci zabitych na Majdanie, tak samo zachowywały się, kiedy duchowny nawoływał do spokoju. Od czasu do czasu ludzie ci skandowali: "Berkut, Berkut", lecz nawet gdy przemawiał przedstawiciel tej formacji, też go nie słuchali. Według obecnych na placu nie byli to mieszkańcy obwodu donieckiego, lecz, jak to określono, "turyści z Rosji", którzy wykrzykiwali, że Donieck jest miastem rosyjskim.
Na zdjęciu: Pobity zwolennik Euromajdanu w Doniecku.